Referral code for up to $80 off applied at checkout

A Booker T. & The M.G.’s Primer

On January 17, 2020

To help people who bought VMP Anthology: The Story Of Stax Records dive deep into the catalogs of the artists featured in our box set, we’ve created primers for every artist featured.

Przestań czytać i obejrzyj tę gorącą wersję na żywo "Green Onions." W cztery i pół minuty, Booker T. & the M.G.’s, ikoniczny zespół soul z Memphis, hipnotyzuje pełną szacunku publiczność podczas przystanku w Norwegii na trasie Stax/Volt Revue w 1967 roku.

Oszołomiona twarz kobiety w 1:35 mówi wszystko. A występ zasługuje na taką oszołomioną reakcję: Lider zespołu, Booker T. Jones, ozdabia swój charakterystyczny riff organowy błyskawicznymi strzałami, które brzmią jak zwarcie modemu dial-up; perkusista Al Jackson Jr. wplata frenetyczne wypełnienia w swój elegancki, nieprzypadkowy rytm ride cymbal; a prowadzące partie Steva Croppera i bluesowe zgięcia podwójnych nut wznoszą się nad stałym rytmicznym fundamentem basisty Donalda "Duck" Dunna (który redefiniuje termin "bass-face" swoimi nerwowymi kontorsjami wokół 2:10). Tutaj, jak zawsze, każdy muzyk jest doskonale zsynchronizowany — to kluczowa równowaga.

A "równowaga" to kluczowy temat historii M.G.’s. Jako zespół rezydentów Stax Records w latach 60., instrumentalny kwartet zawsze służył piosence, nigdy solisty — rozwijając utwory, gdy nastrój na to pozwalał, ale nigdy kosztem melodii lub groove'u. A jako zespół wielorasowy w epoce powszechnego rasizmu i nierówności — powstały przed Ustawą o Prawach Obywatelskich, Ustawą o Prawach Wyborczych i Ustawą o Uczciwym Mieszkaniu — ich współpraca rezonowała na głębszym poziomie społecznym.

To przełomowe partnerstwo w zasadzie miało miejsce przypadkowo. "Green Onions," ich debiutancki singiel z 1962 roku, powstał podczas zupełnie innej sesji w studiu Stax, gdy grupa improwizowała na progresji organowej Jonesa podczas przerw. Udało im się zdobyć hit crossoverowy, zajmując miejsca na listach Billboard w kategorii pop i R&B — co doprowadziło do pełnego LP o tej samej nazwie.

Początkowy skład (Jones, Cropper, Jackson Jr. i basista Lewie Steinberg) pozostał nienaruszony do 1965 roku, kiedy Dunn przejął obowiązki basisty. I chociaż nigdy nie stworzyli drugiego riffu równie pysznego jak "Green Onions," stali się bardziej zgranym i odważnym zespołem, gdy dekada się rozwijała — dodając elementy mainstreamowego rocka i funku do swojego bezwysiłkowego podejścia do southern soul. (Oczywiście, kiedy nie wspierali wielkich Stax, takich jak Wilson Pickett, Bill Withers, Otis Redding i Albert King.)

Dla przystawek M.G.'s poza "Green Onions," przyjrzyjmy się pięciu kluczowym albumom zespołu.

Green Onions (1962)

M.G.'s mądrze otwierają swój debiutancki album mocnym uderzeniem — gdy tylko poczujesz tłusty bluesowy groove "Green Onions" we własnych kościach, będziesz podążać za nimi wszędzie. Ale to trudny występ do naśladowania. Żaden z pozostałych 11 utworów nie dorównuje blaskowi tego otwierającego, a wypełniająca powtórka "Mo' Onions" sprawia, że płyta sprawia wrażenie lekko poskładanej. Mimo to, telepatyczna interakcja zespołu jest oszałamiająca przez całą płytę, szczególnie w ich wersji przeboju Dave'a "Baby" Corteza z 1962 roku, "Rinky Dink," z wirującym organem Jonesa odbijającym się od staccato fragmentów Croppera.

And Now! (1966)

M.G.'s znajdują swój rytm na trzecim albumie, swoim pierwszym z Dunnem w składzie. Jego melodyjny styl automatycznie pogłębia groove, w tym jazzowe solówki basu w tradycyjnym "Jericho" i oryginalne "Soul Jam." Nawet flirtują z funkiem w wersjach "Working in the Coal Mine" Allen Toussainta oraz "No Matter What Shape (Your Stomach's In)" zespołu T-Bones. Jeszcze nie pokazali pełni swoich talentów pisarskich, ale sugerujące jest, że bożska pianino "My Sweet Potato," utwór napisany przez siebie, rywalizuje z "Green Onions" w tematycznej potyczce kulinarnej.

Hip Hug-Her (1967)

Czteroczęściowy zespół zaczął przejmować większą kontrolę nad swoim materiałem pod koniec lat 60-tych, zaczynając od Hip Hug-Her. Ich piąty album, zawierający sześć oryginalnych utworów, jest dźwiękowo cięższy i bardziej eklektyczny niż ich wcześniejsze prace: "Soul Sanction" wplata w funky cowbell groove, gdzie Cropper dodaje dymny riff gitary w stylu "Ticket to Ride" na przejściu; z brzęczący riffem 12-strunowym i melancholijnymi melodiami, stosownie zatytułowane "Carnaby St." brzmi, jakby mogło być wyjęte z LP Byrds z tej samej epoki. Czysta dźwiękowa energia przybywa na "Pigmy," z potężnym Hammondem Jonesa grzmiącym z siłą Deep Purple nad chic bossa-nova bluesem.

McLemore Avenue (1970)

"Uważałem, że to niezwykle odważne ze strony Beatlesów, że porzucili swój format i muzycznie przeszli w nową jakość, jak to zrobili [na Abbey Road z 1969 roku]," powiedział Jones A.V. Club w 2009 roku. "Zasugerować, że przyjęli ryzyko w taki sposób i reinkarnowali się, kiedy nie musieli [tego robić]. Byli najlepszym zespołem na świecie, ale wciąż się reinventowali. Muzyka była po prostu niesamowita, więc czułem, że muszę oddać hołd temu."

On i M.G.'s zrobili to, aby rozpocząć lata 70-tych, reinterpretując późnoepokowe arcydzieło Fab Four w instrumentalnej wersji soul-rock. To nie jest tak radykalny artystyczny skok, jak może się wydawać na papierze: Beatlesi byli ogromnymi fanami katalogu Stax (i nawet rozważali nagranie Revolver w studiu w Memphis); własny krzykliwy Hammond Billy'ego Prestona był już istotną częścią Abbey Road; a precyzyjna praca basista Dunna jest pokrewnym duchem dla gry Paula McCartneya. Ale M.G.'s pozostawiają swój ślad na tych świętych utworach — od organowego brzmienia w "Sun King" do złośliwych solówek Croppera w jamie na "Polythene Pam."

Melting Pot (1971)

M.G.'s kontynuowali w różnych formacjach przez dziesięciolecia, z Jonesem i Cropperem niosącymi pochodnię aż do dnia dzisiejszego. Ale Melting Pot, ostatnie studialne połączenie czterech członków klasycznej ery, oznaczał koniec ich najlepszej ery. Odeszli w prawdziwie najwyższym stylu, zagłębiając się w luźniejsze, funkowe tereny, które wydają się niemal całkowicie odłączonymi od wysokiej legendy ich dni "Green Onion." "Chicken Pox" cieszy się głęboko smażonym funkiem; utwór tytułowy rozwija ośmiominutową orgię groove'u rozświetloną kolosalnymi bębnami Jacksona Jr. i zadziornymi lickami Croppera; a "Sunny Monday," z jego złożonymi riffami gitarowymi, wspaniałymi smyczkami i klasycznie stylowym fortepianem, przypomina zarówno Love, jak i Procol Harum.

SHARE THIS ARTICLE email icon

Join the Club!

Join Now, Starting at $36
Koszyk

Twój koszyk jest obecnie pusty.

Kontynuuj przeglądanie
Similar Records
Other Customers Bought

Darmowa wysyłka dla członków Icon Darmowa wysyłka dla członków
Bezpieczne i pewne płatności Icon Bezpieczne i pewne płatności
Wysyłka międzynarodowa Icon Wysyłka międzynarodowa
Gwarancja jakości Icon Gwarancja jakości