Referral code for up to $80 off applied at checkout

Wprowadzenie do Alberta Kinga

On January 31, 2020

Aby pomóc osobom, które kupiły VMP Anthology: The Story Of Stax Records, głęboko zgłębić katalogi artystów przedstawionych w naszym box secie, przygotowaliśmy wprowadzenia dla każdego z przedstawionych artystów.

"Gram na śpiewającej gitarze," powiedział Albert King Guitar World w 1991 roku. "Tak zawsze ją nazywałem." To było trafne samookreślenie: Choć nie był tak technicznie biegły jak inni ikoniczni bluesmeni — czy nawet jego rockowi naśladowcy, w tym Eric Clapton i Stevie Ray Vaughan — King specjalizował się w chrapliwych, lirycznych solówkach, które oddziaływały na poziomie emocjonalnym poza efektownością, przekazując ból i cierpienie lepiej niż jakikolwiek wokal.

Ta surowa moc umocniła go jako jednego z najbardziej cenionych graczy w gatunku, szczególnie w czasie jego ikonicznego pobytu na wytwórni Stax z Memphis, począwszy od 1966 roku. Przez prawie dekadę, rodowity mieszkaniec Mississippi doskonalił elastyczny styl elektrycznego bluesa, czerpiąc od swoich gitarowych bohaterów (w tym T-Bone Walkera), a także z muzyki soul z ciężkimi brzmieniami dętymi, jazzu, funku oraz gospelu — ten ostatni pojawił się w dzieciństwie, gdy śpiewał w kościele.

King urodził się jako Albert Nelson, ale przyjął swoje artystyczne imię na początku lat 50. — wyraźna próba wykorzystania sławy B.B. Kinga. (Według legendy, nawet twierdził, że jest przyrodnim bratem B.B. i nazwał swoją gitarę „Lucy,” odniesienie do charakterystycznej „Lucille” innego Kinga). Mimo że nigdy nie osiągnął takiego samego poziomu sławy jak jego rówieśnik, stał się prawie tak samo wpływowy: leworęczny King używał niekonwencjonalnego stylu gry — alternatywnego strojeniu na praworęcznej gitarze odwróconej do góry nogami — co nadawało jego ostrym, giętym nutom, ciężkiej wibracji charakterystyczny ton.

Jego debiut w Stax, Born Under a Bad Sign z 1967 roku, stał się definitywnym punktem odniesienia dla rozwijających się wtedy artystów blues-rock i psych-rock: Clapton znaną metodą zapożyczył styl Kinga w utworze Cream „Strange Brew” z tego samego roku, a Jimi Hendrix dokładnie studiował jego grę na gitarze. („Hendrix fotografował moje palce, żeby zobaczyć, co robię,” powiedział w Guitar World. „Nigdy nie odkrył tego do końca, ale Jimi był cholernie dobrym gitarzystą, najszybszym kolesiem w okolicy — wtedy.”)

Chociaż jego twórczość spowolniła się pod koniec lat 70., King pozostał aktywny przez całe życie: Zagrał swój ostatni koncert dwa dni przed śmiercią w grudniu 1992 roku, a jego ostatni album Red House ukazał się rok wcześniej. W całym jego katalogu są niezapomniane momenty, ale King osiągnął szczyt twórczości podczas swojego pobytu w Stax. Aby zaoferować nowicjuszom punkt wyjścia, przypomnijmy sobie pięć albumów, które warto sprawdzić najpierw.

Born Under a Bad Sign (1967)

Jeśli masz sprawdzić tylko jeden album Kinga, nie szukaj dalej niż jego monumentalny debiut z Stax. Wspierany przez znakomitą grupę sesyjną wytwórni — w tym Booker T. & The M.G.'s, Memphis Horns i Isaaca Hayesa na klawiszach — gitarzysta przechodzi od tęskniącego, społecznie świadomego bluesa utworu tytułowego („Nie umiem czytać, nie nauczyłem się pisać / Całe moje życie to jedna wielka walka,” śpiewa z chropowatym, jedwabistym vibrato) do rosy rosą, balsamicznie balladowej ballady „I Almost Lost My Mind” do zręcznego wykonania „Crosscut Saw” Tommy McClennana, opartego na afro-kubańskim rytmie.

Jammed Together (Z Steve Cropperem, Popsem Staplesem) (1969)

As wytwórni Stax Steve Cropper już wcześniej wspierał Kinga w kilku sesjach przed tym pełnym groovu, relaksującym albumem — oferując solidne gitarowe zakotwiczenie dla blasku lidera. Ale on i „Pops” (lub „Pop”) Staples są współprowadzącymi na Jammed Together, co jest odpowiednim hołdem dla wpływu Croppera z jego zespołem Booker T. & The M.G.'s. Atmosfera jest luźna i zabawna, trzej gitarzyści wymieniają solówki i riffy na tle ciągle gotującej się sekcji rytmicznej. Oryginalne utwory emanują pewnością siebie (w tym z soulowym wokalem Croppera na „Water”), ale najbardziej imponujące są niskonakładowe covery, szczególnie funkowa, prowadzona przez Kinga wersja „What'd I Say” Raya Charlesa.

Lovejoy (1971)

Producent soul z Memphis Don Nix poprowadził Kinga w bardziej funkowe rejony na albumie Lovejoy, zatrudniając rozszerzoną grupę sesyjnych muzyków — w tym perkusistę Jima Keltnera i basowego boga Muscle Shoals Davida Hooda — którzy dodali więcej siły do jego ustalonej już palety bluesa. Album otwiera się wypolerowaną wersją „Honky Tonk Woman” The Rolling Stones, łączącą brudne brzmienia gitarowe i trzaskający fortepian; i jego interpretacja „She Caught the Katy (i Left Me a Mule to Ride)” Taja Mahala również przywołuje swagger Stonesia, z Kingiem jęczącym o „twardogłowej kobiecie” wśród tłustych riffów. Ale centralnym punktem jest głęboko funkowy „Bay Area Blues”, współautorem którego jest basista Donald „Duck” Dunn, który dokumentuje ciężar życia w trasie.

I'll Play the Blues for You (1972)

Podczas gdy Lovejoy delikatnie wszedł w funkowe wody, I'll Play the Blues for You zanurzył się w tym na głębokim końcu (i, cóż, niskim końcu): melodyjny bas Jamesa Alexandra niesie większość materiału, w tym maksymalistyczny groove „I'll Be Doggone” ( wyposażony w wah-wah, dęte i congi) i sprężysty „Little Brother (Make a Way).” King czuje się komfortowo działając jako jeden element w większej układance — jak na „Breaking Up Somebody's Home,” gdzie jego żrące gitarowe linie splatają się z falującym organem Hammonda i warczącymi liniami saksofonu barytonowego.

I Wanna Get Funky (1974)

Misja zakończona sukcesem. Na przedostatnim albumie swojej głównej działalności w Stax (wydanym rok przed ogłoszeniem przez wytwórnię bankructwa), King kontynuuje wyjście poza standardowy 12-taktowy blues z kinematograficznymi aranżacjami soul (aranżacja dęte i smyczkowe „Flat Tire”) i dopasowanymi do okresu funkami (agresywna, niemal ośmiominutowa wersja „Crosscut Saw,” która przekształca się w powolny groove około połowy). Wykonuje także jedne z jego najsmaczniejszych solówek, w tym, na tej ostatniej ścieżce, potok zgiętych nut bardziej dymnych niż dym papierosów, który zdobi okładkę albumu.

Podziel się tym artykułem email icon
Koszyk

Twój koszyk jest obecnie pusty.

Kontynuuj zakupy
Podobne płyty
Inni klienci kupili

Darmowa wysyłka dla członków Icon Darmowa wysyłka dla członków
Bezpieczne i pewne zakupy Icon Bezpieczne i pewne zakupy
Wysyłka międzynarodowa Icon Wysyłka międzynarodowa
Gwarancja jakości Icon Gwarancja jakości