Dlaczego pokochasz to...
Zgodnie z jedną wersją folkloru otaczającego tę płytę, Fiona nalegała, by nazwa Tidal została wybrana częściowo ze względu na jej fonetyczną bliskość do zabawnej pustki słowa „Tytuł”. Ale biorąc pod uwagę dziką moc, która z niej wypływała, musiała wiedzieć, że ten magnetyzm potrzebował odpowiedniej nazwy. Jaka pierwotna siła jest bardziej odpowiednia niż przypływy, aby przewodniczyć tak wspaniałemu uwolnieniu ran?
Nic na Tidal nie jest całkowicie stałe, a mimo intensywności jest to zawsze spokojny album, jak delikatny szum fal. Hipnotyzująca siła tych wzlotów i upadków sprawia, że Tidal jest jeszcze łatwiejsze do zanurzenia; to płyta, która pęcznieje i wścieka się na instynktownym poziomie. Jest to nadal jedna z najważniejszych artystycznych destylacj...