Każdego tygodnia opowiadamy o albumie, z którym uważamy, że warto spędzić czas. Albumem tego tygodnia jest Boosie Blues Cafe, pierwsze album bluesowe rapera Boosie Badazz.
To był temat wielu esejów na zajęciach Wprowadzenie do Amerykańskiej Muzyki 101, że przyjmujemy to za pewnik: Muzyka rap to rozwinięta wersja bluesa, formy muzycznej wynalezionej przez pozbawionych praw muzyków czarnoskórych, którzy tworzyli utwory katalogujące, w jaki sposób świat jest niesprawiedliwy wobec ludzi, jak mężczyźni i kobiety są niesprawiedliwi względem siebie oraz jak ludzie są niesprawiedliwi względem samych siebie. Czym jest "99 Problems" jeśli nie przeróbką "Trouble No More" Muddy Watersa? Pamiętaj o tym, kiedy powiem to: legenda Baton Rouge, Boosie Badazz, nagrał album bluesowy i naprawdę rządzi.
Boosie ogłosił album, Boosie Blues Cafe, zaledwie kilka dni przed Świętem Dziękczynienia i wydał go w trakcie wszystkich posiłków. Jedną z przyjemności minionego weekendu było obserwowanie, jak mój kanał na Twitterze uświadamia sobie, że album 1. faktycznie był albumem bluesowym i 2. był niesamowity. Na poziomie powierzchownym, większość dyskografii Boosiego, sięgając przynajmniej do czasu, kiedy wyszedł z więzienia w 2014 roku, miała tematy bluesowe. Opisał życie w Angoli — jednym z najbrutalniejszych więzień w Ameryce — rapował o zdiagnozowaniu go na raka nerki i cukrzycę, rapował o opiece nad swoimi ośmiorgiem dzieci oraz dążeniu do powrotu do normalnego życia. W zasadzie tworzył zaktualizowane wersje albumów Leadbelly, więc logiczne jest, że w końcu trafił na bluesa. I robi to na Boosie Blues Cafe, gdy Boosie śpiewa nad bluesowymi, gitarowymi bitami o raperach, którzy zmarli, nadmiernie oddających się grzechom i, w wyróżniającym się utworze, o tym, jak zawsze jest diabeł w jego sypialni, gotowy, by skusić go do najgorszego.
Boosie zawsze był bardziej emocjonalny, ale najważniejszym momentem Boosie Blues Cafe jest słuchanie, jak się otwiera w utworach takich jak "Devil in My Bedroom", "Rap Star Heaven", "That’s Mama" i "Love You Family." Ale to nie wszystko to serce złamane. Blues Boosiego ma wiele wspólnego z nowoczesnym Bobbym Rushem, muzykiem, który przeżył dziewięć żyć (lub więcej) i nagrywał przez coś koło 70 lat i wciąż nie przestał tworzyć utworów o dostawaniu się w tarapaty z kobietami. "Miss Money" i "Too Much For You" idealnie wpisują się w kanon klasyków bluesowych o miłości.
Nie jestem pewien, czy Boosie nagra kolejny album bluesowy, czy to jest nawet najlepszy album bluesowy w tym roku. Ale wiem na pewno, że spędziłem ten długi weekend dziękczynny, dziękując za ten oszałamiający i ryzykowny album do słuchania.
Andrew Winistorfer is Senior Director of Music and Editorial at Vinyl Me, Please, and a writer and editor of their books, 100 Albums You Need in Your Collection and The Best Record Stores in the United States. He’s written Listening Notes for more than 30 VMP releases, co-produced multiple VMP Anthologies, and executive produced the VMP Anthologies The Story of Vanguard, The Story of Willie Nelson, Miles Davis: The Electric Years and The Story of Waylon Jennings. He lives in Saint Paul, Minnesota.
Exclusive 15% Off for Teachers, Students, Military members, Healthcare professionals & First Responders - Get Verified!