Co tydzień opowiadamy o albumie, z którym uważamy, że warto spędzić czas. Tegorocznym albumem jest The Wonderful World Of Nature, solowy debiut Elizabeth z Totally Mild.
W 2018 roku Elizabeth Mitchell, frontmenka Totally Mild, wydała Her, znakomity drugi album zespołu, który zmagał się z rezygnacją z eksplorujących, dzikich lat 20-tych na rzecz życia w spokojnej domowości i małżeństwa. Wizerunek błogości, który Mitchell przedstawiała na Her, miał swoje skośne krawędzie — pierwsza linia "Today Tonight" brzmi "Get it right, on the outside, and you’ll win" — ale nic nie może przygotować cię na surowe, otwarte rany The Wonderful World Of Nature, jej solowy debiut jako Elizabeth. To "album o rozstaniu", ale nie w stylu "O nie, zostałem porzucony!" odcinka Przyjaciół. 11 piosenek na Wonderful World wypełnionych jest oskarżeniami, świeżym bólem, krzyczącymi kłótniami na ulicy oraz próbami przetworzenia traumy związaną z zakończeniem relacji.
The Wonderful World Of Nature odtwarza jak 11-etapowy tor przeszkód emocjonalnego żalu po rozstaniu; droga do ruszenia dalej nie jest prostą linią i może nigdy się nie skończyć. Z piosenki do piosenki, a często z wersetu do wersetu, wijąca się linia żalu jest wyczuwalna. "If not with you, then with who?" Elizabeth niemal wyje na "Beautiful Baby", delikatnie kołyszącym się pierwszym utworze, który ustępuje miejsca "Parties", piosence o tym, jak rozpraszanie się imprezami prowadzi do zastanowienia się, czy twoja była dziewczyna bawi się w ten sam sposób, co sprawia, że tęsknisz za nią jeszcze bardziej. "Death Toll" to powolny marsz o sposobach, w jakie rozstanie może cię zniszczyć, ale także Elizabeth lamentuje: "I will never be the same happy" po tym, jak mówi "It’s over baby, there’s nothing more to say." Następny utwór, "I Want You", ma Elizabeth delikatnie śpiewającą nad fortepianem: "You don’t treat me nicely, and I’m scared I’m gonna stay", uchwytując warstwy auto-nienawiści, pożądania i żalu w jednym zdaniu. The Wonderful World nie jest Biblią mówiącą, jak przezwyciężyć rozstanie, ale czuje się bardziej szczery niż zwykle albumy o rozstaniach; nigdy nie jest to tylko "pierdol się" i nigdy nie jest to tylko "żebymśmy znów byli razem". Kiedy dwie osoby się zderzają, rozstają się w nieprzewidywalny, okropny, lecz uzdrawiający sposób.
Produkcją The Wonderful World zajął się John Castle, który współpracował z Jack River, Hatchie i innymi. Instrumentacja przechodzi od rocka indie lat 80-tych ("Meander"), przez przejmujące ballady fortepianowe ("I Want You" i "Imagining The Changes"), po szerokie, prowadzone przez gitarę burze ("Take Me Back"). Wszystkie te style pasują do klarownego głosu Elizabeth, tak czystego i delikatnego, że mogłoby być wykonane z Fabergé, czyniąc The Wonderful World Of Nature albumem, który uderzy cię w serce i kości, jeśli na to pozwolisz.
Andrew Winistorfer is Senior Director of Music and Editorial at Vinyl Me, Please, and a writer and editor of their books, 100 Albums You Need in Your Collection and The Best Record Stores in the United States. He’s written Listening Notes for more than 30 VMP releases, co-produced multiple VMP Anthologies, and executive produced the VMP Anthologies The Story of Vanguard, The Story of Willie Nelson, Miles Davis: The Electric Years and The Story of Waylon Jennings. He lives in Saint Paul, Minnesota.
Wyjątkowe 15% zniżki dla nauczycieli, studentów, członków wojska, profesjonalistów zdrowia oraz ratowników - Zweryfikuj się!