Każdego tygodnia opowiadamy o albumie, z którym naszym zdaniem powinieneś spędzić czas. Tygodniowym albumem jestSundowner, nowe album byłego artysty VMP Essentials Kevina Morby'ego.
W 2017 roku Kevin Morby znalazł się w sytuacji nieco podobnej, przynajmniej pod względem funkcji, do tej, którą wszyscy obecnie przeżywamy. Niedawno przeprowadził się do Kansas City i w efekcie w dużej mierze był ograniczony do swojego domu, nie mając nic innego do roboty, jak ogladanie westernów, nauka nowych technik gotowania oraz rozmyślanie o wielkich tematach, takich jak śmierć, pozostawiony samemu sobie w środkowym Zachodzie. Kiedy nie był w trasie promującej swoje albumy City Music oraz zeszłoroczny Oh My God, Morby izolował się w swoim podmiejskim domu i nagrywał na czterech śladach, redukując swój bujny dźwięk — lista kredytów do Oh My God była najdłuższa w jego karierze — do jego najprostszych, najbardziej surowych elementów. W końcu, na początku tego roku, ukończył 10 utworów, tuż przed tym, jak COVID opóźnił resztę dat trasy Oh My God, i zamiast je zatrzymywać, zamienił je w całkowicie nowe LP, Sundowner, surową, oszałamiającą cykl piosenek, który stawia czoła starzeniu się, powolnemu odpływowi dorosłych przyjaźni, pośpiechowi nowych relacji oraz temu, jak słońce w środkowym Zachodzie jest naprawdę niedostatecznie doceniane. To ciepłe objęcie, mile widziana ucieczka na 47 minut.
Duchowo, Sundowner jest związany z przełomowym albumem Morby'ego z 2016 roku Singing Saw, kolejnym albumem nagranym w izolacji, zanurzonym w pustej przestrzeni, którą Morby pozostawił między swoimi słowami. Ale podczas gdy Singing Saw, w chwilach pełnych niepokoju, potrafił odtworzyć zgiełk miasta — zobacz "I Have Been to the Mountain" — Sundowner jest całością rozległej wielkiej równiny, gdzie piosenki brzmią tak, jakby można było przejechać przez ich pustkę pickupem. "A Night At The Little Los Angeles" jest tak przestrzenne, że poważna marimba brzmi jak wyjący wiatr, a "Campfire" naprawdę brzmi jak piosenka nagrana podczas przygotowywania s’more, jedynie pod niebem.
W ciszy Morby kontempluje wiele rzeczy, które nie rozwiązują się łatwo. W "Jaime" wyobraża sobie, co robi jego przyjaciel — który zmarł młodo — w życiu po śmierci, a w "Sundowner" goni za umierającym światłem dnia, walcząc z nocą, gdy jesteś sam, ze swoimi myślami. W widmie nowej miłości, przedmieść oraz spokoju, wymaganego cierpliwości w środkowym Zachodzie unosi się wyróżniający się album "Don’t Underestimate Midwest American Sun", utwór oparty na delikatnym głosie Morby'ego, stukającym pianinie, maszynie perkusyjnej i zagrzanym na gitarze. Gdy album dochodzi do "Provisions" — utworu, który zaczyna się od martwego jelenia na drodze — Morby nauczył się żyć z ciszą i uczy się dbać o siebie, mimo wszystkiego, co może mu się przydarzyć. Choć Sundowner nie jest albumem kwarantannowym, jego nastrój wydaje się być stworzony na teraz, kiedy wszystko wydaje się dziać jednocześnie, a nie ma ciszy ani sposobu, by dowiedzieć się, co robić dalej. Sundowner może nie dostarczać odpowiedzi, ale przynajmniej jest z tobą w tej podróży.
Możesz kupić edycję VMP tego albumu tutaj.
Andrew Winistorfer is Senior Director of Music and Editorial at Vinyl Me, Please, and a writer and editor of their books, 100 Albums You Need in Your Collection and The Best Record Stores in the United States. He’s written Listening Notes for more than 30 VMP releases, co-produced multiple VMP Anthologies, and executive produced the VMP Anthologies The Story of Vanguard, The Story of Willie Nelson, Miles Davis: The Electric Years and The Story of Waylon Jennings. He lives in Saint Paul, Minnesota.
Exclusive 15% Off for Teachers, Students, Military members, Healthcare professionals & First Responders - Get Verified!