Po ośmiogodzinnej jeździe z Seattle do Missouli, nie miałem pojęcia, czego się spodziewać w drugim co do wielkości mieście Montany. W tym momencie, w zachodniej części stanu, drogi wciąż kręciły się i wędrowały w górę i w dół gór w deszczowym Lolo National Forest. Ale kiedy przestałem tańczyć wstążką z rzeką Clark Fork i zacząłem płynąć równolegle do niej, miasto Missoula w końcu pojawiło się w dolinie w pobliżu Uniwersytetu Montany. Wszystko, co wiedziałem, to, że muszę odwiedzić Ear Candy Music i znaleźć The Rappin’ Cowboy (obiecuję, że jest tak intrygujący, jak się wydaje!).
Ear Candy Music jest jednym z ostatnich pozostałych sklepów płytowych w okolicy. Mały sklep stacjonarny na South Higgins Avenue—szeroki trakt w stylu głównej ulicy, prowadzący do teatru, sali koncertowej oraz kilku kawiarni i butików—otworzył się dopiero w 1997 roku, ale przetrwał te technologicznie zakłócone czasy i płynność życia w miasteczku studenckim. Właściciel/Partner (i nabywca hip hop/elektroniki) Chris Henry wyjaśnia: "Ear Candy zawsze świadomie był hubem dla społeczności. Biedne miasteczko studenckie jak Missoula ma pewną rotację, więc posiadanie stałego miejsca do podłączenia się jest dobrą rzeczą."
Kontynuuje: "Zawsze różniliśmy się od innych dzięki naszemu skupieniu na rzeczywistości, które są nieoczywiste i ezoteryczne. Robimy również bardziej mainstreamowe rzeczy, ale również odzwierciedlamy niewyczerpaną głębię i szerokość lokalnej wiedzy na temat naprawdę undergroundowych rzeczy. A ludzie tutaj kupują naprawdę dziwne rzeczy!"
Henry przypomina, że Missoula miała kiedyś większą scenę dla muzyki eksperymentalnej i undergroundowej, ale w ostatnich latach znacznie się to zmieniło. W wyniku tego, przez ostatnie 10 lat, Ear Candy Music wkroczyło na międzynarodową scenę e-commerce z zapałem. Chociaż zespół Ear Candy sprzedaje o wiele więcej mainstreamowych i komercyjnych płyt indie w sklepie, Henry mówi: "większość sprzedaży elektroniki i hip hopu odbywa się teraz online. Przednia część sklepu nadal sprzedaje wiele rocka, ale to nie jest focus części online, którą prowadzę."
Mając na uwadze ten gatunek, zapytaliśmy Henry'ego, które dziwne, undergroundowe, nieoczywiste i elektroniczne płyty uważa, że każdy powinien mieć na winylu i dlaczego.
Chris Henry
Właściciel/Partner, Ear Candy Music
Pięć niezbędnych płyt DJ-skich, które warto mieć na winylu
Artysta: Dead Man's Chest
Album: Wszystkie jego 12-calowe single
Powód: To crème de la crème junglist revival z około 1994 roku. Jeśli brzmi świeżo teraz, wyobraź sobie, jak brzmiało ponad 20 lat temu!
Artysta: Gesaffelstein
Album: Conspiracy Pt. 1 & Conspiracy Pt. 2
Powód: Ten francuski artysta techno robi szaleństwo syntezatorów w zwolnionym tempie. Te LP tworzą odurzający spektakl grozy, który jest tak fajny, że prawie możesz zapomnieć o swoim strachu... tylko na chwilę.
Artysta: Djrum*
Album: Seven Lies
Powód: Seven Lies to praktycznie najlepsze połączenie dubstepu, U.K. Bass i downtempo, ale ma także mnóstwo ozdobników, które innym artystom w tych gatunkach brakuje.
Artysta: Claro Intelecto
Album: Reform Club
Powód: Uwierz lub nie, istnieje muzyczna pokrewność między Wielką Brytanią a Detroit. Ta oś ma ponad 25 lat niesamowitych osiągnięć i historii, a opanowany przez Manchester czarodziej syntezatorów Claro Intelecto pokazuje, że to jeszcze nie koniec. Reform Club to super płynny, sugestywny Detroit Techno, który, ironicznie mówiąc, tylko Brytyjczycy potrafią robić najlepiej.
Artysta: Darkside
Album: Darkside EP
Powód: Moim skromnym zdaniem, to najlepsze dzieło Nicholasa Jaara. Współpraca z multiinstrumentalistą Dave Harringtonem, jest całkowicie niemożliwe do zaklasyfikowania. Poza tym EP ma więcej wibracji, niż myślisz, że mogłoby się zmieścić na 10-calowej płycie.
Wyjątkowe 15% zniżki dla nauczycieli, studentów, członków wojska, profesjonalistów zdrowia oraz ratowników - Zweryfikuj się!