Przyznaj to, wszyscy chcieliśmy w pewnym momencie nagrać album punkowy. Wszyscy chcieliśmy móc zniszczyć gitarę, pokazać środkowy palec wszystkim naszym byłym i wykrzyczeć całą frustrację, która towarzyszy dorastaniu wszędzie i w każdych okolicznościach na scenie przed wszystkimi, którzy czują to samo. Bo jest coś w punku, co nas po prostu porusza. Coś, co zostawia nas wykończonymi i wiotkimi na tylnym siedzeniu samochodu przyjaciela, paląc tanie papierosy w drodze powrotnej z koncertu i pełnymi zazdrości, że to nie my byliśmy na górze. Mogło być jednak nasze, wiesz?
„Jestem bogatszy niż twoje najdziksze marzenia” to punkowa niedoskonałość w najlepszym wydaniu. Sprawi, że będziesz kipiał całą niezużytą nastoletnią gniewą, która w tobie tkwi, i szukał drzwi, które można zatrzasnąć, ponieważ nikt cię nie rozumie. Ten album to test tego, jak szybko twoje pierwsze auto może jechać po wiejskich drogach, a także wślizgiwanie się przez okno swojej dziewczyny i zwolnienie z swojej pierwszej pracy, wszystko spakowane w jeden całkowicie uzależniający pakiet, który jest tak samo zabawny do przypomnienia, jak do słuchania. Zapięcie pasów, ludzie, i grajcie tę płytę na czymś, co sięga do 11.