Pierwsze rzeczy po pierwsze: tytuł mojej kolumny jest bezpośrednim, średnio-inteligentnym hołdem dla klasyka Reby McEntire "He Broke Your Memory Last Night" z jej albumu z 1984 roku Just A Little Love—okładka którego będzie używana przez przyszłe cywilizacje jako punkt odniesienia do graficznego designu lat 80. XX wieku pomiędzy walkami o zasoby (ta wizja dystopijnego piekła, które z pewnością nas czeka, ma bardzo niezwykłe troski i zmartwienia; proszę, zrób mi tę przysługę).
Moja kolumna nosi tę nazwę, ponieważ nie jest to kolumna o nowej muzyce. Jestem tu, aby zaangażować się w muzykę country—ale bardziej konkretnie, muzykę country, którą słuchają twoje ciotki i wujkowie, rodzice i dziadkowie. Jestem tu, aby odkopać artystów, albumy i utwory, które znamy od lat: muzyka, która już wyryła sobie miejsce w naszej kulturze i sprawia, że twoje oczy przymykają się, gdy jej słyszysz, ponieważ jest związana z twoimi wspomnieniami i teraz nieodłącznie łączy się z twoimi własnymi doświadczeniami. Pisanie o muzyce, która przez lata zanurzała się w brudnych kałużach naszego życia, jest dla mnie nieskończonością bardziej fascynujące niż czytanie pośpiesznie napisanego i wysławionego przeglądu nowego albumu. Dlatego w wielu aspektach zawsze byłem całkowicie nieodpowiedni do bycia pisarzem muzycznym w profesjonalnym sensie (i dlatego moje imię pojawia się tak często jak jeden z leniwych komet naszego układu słonecznego): nic bardziej mnie nie irytuje niż pytanie o natychmiastowe wyrażenie i sformułowanie niuansowanej opinii na temat czegoś, co wydaje mi się ważne. Musimy przez chwilę żyć z rzeczami, zanim naprawdę zrozumiemy, co do nich należy.
Ostatnie dwa lata były dla mnie czasem zakłóceń: czasem, który szczerze przypominał życie w piosence country, ponieważ spędziłem miesiąc za miesiącem, zmagając się z trudnymi doświadczeniami życiowymi, które, chociaż całkiem przyziemne w kontekście Potencjalnych Ludzkich Doświadczeń, przybrały epickie proporcje, ponieważ działy się ze mną. Zaczęło się od Ostatniej Krucjaty, tonącej w rozpadzie związku na odległość. Powiedziony związek—trwający prawie dziesięć lat—zakończył się w ubiegłym roku w Walentynki, gdy był w mieście w odwiedzinach. To wszystko jest mniej traumatyczne, niż to brzmi; oboje wiedzieliśmy, że to nadchodzi od dnia, kiedy nie przeprowadziłem się z nim na drugi koniec kraju, i oboje traktowaliśmy się obojętnie przez kilka miesięcy. Wciąż nie czuło się to mniej jak wytrącenie z równowagi; jak utrata oparcia w moim dorosłym życiu, niemal całym spędzonym w tym związku.
Bardzo szybko później zacząłem spotykać się z mężczyzną, którego poznałem kilka tygodni wcześniej. Nasze wczesne rozmowy miały cały ciężar powolnego przesuwania kamery na tle twojej studenckiej listy przebojów oraz całą energię i obietnicę czystego jasnego światła wczesnej wiosny. Z zewnątrz wiem, że wyglądało to jak chwytanie za gałąź wystającą z boku klifu, gdy swobodnie spadałem przez życie, ale wcale tak nie było wcale. Spotkanie go poczułem jako punkt zwrotny, początek czegoś ważnego i znaczącego, czego w tamtym czasie nie mogłem dokładnie wyrazić, ale co rosło—i wciąż rośnie—w coś mocnego i pięknego. Jak to często bywa z nową miłością, to właśnie ona przynosi największą radość i największy potencjał dla bólu w moje życie, co mnie napędza i trzyma mnie nocami przy budziku.
Z dwóch powodów, Lucinda Williams była ważnym przewodnikiem w tym czasie: tak jak w każdej nowej relacji, słuchasz muzyki, którą twój nowy ukochany kocha z wielkim zainteresowaniem i z większą częstotliwością (zdobądź mężczyznę lub kobietę, która kocha Lucindę Williams), oraz przez medytacyjną jakość jej tekstów. Williams jest niekwestionowanym mistrzem podążania za jedną chwilą w stronę królika, całkowicie ją zamieszkując, naciskając na wszystkie jej krawędzie, czerpiąc z niej znaczenie, lecz tylko w zakresie, w jakim odnosi się do samej chwili oraz jednej osoby lub incydentu zajmującego jej myśli. Dlatego „Essence” jest najgorętszą piosenką w historii nagrań i odnosi się do tego, jak to jest pragnąć kogokolwiek. Dlatego „Changed The Locks” doszło do tego, jak to jest chcieć pójść naprzód. W ciągu dwóch lat, kiedy podejmowałem decyzję za decyzją, które prowadziły mnie do wybrania nieznanego zamiast sytuacji, która nie czyniła mnie szczęśliwym, a która była przynajmniej znana i komfortowa, zdolność Williams do badania swojego życia w jednym momencie na raz, wydobywając znaczenie i bogactwo, które jedno uczucie lub jedno zdarzenie mogą zawierać, wydawała się mi nie tylko interesująca—czułem, że to coś w rodzaju emocjonalnej strategii przetrwania. Co wydaje się, że zawsze było takim zadaniem dla samej Williams.
Pisanie jej drogi przez wiele relacji z uzależnionymi (i jedną z mężczyzną, który ją bił), wykorzystując pisanie piosenek, by wydobyć żyłę problemów psychicznych przewijających się przez jej historię rodzinną—na każdym utworze i w każdej bolesnej sytuacji, którą bada, Williams dociera do miejsca, które wydaje się absolutną prawdą. W wywiadzie z Believer w 2012 roku, przypisuje swoją gotowość „by kopać głęboko w [siebie] i iść i stanąć twarzą w twarz z tymi demonami i potworami i rzeczami, które się zdarzyły…gdzie jest bogactwo materiału“ za swoją zdolność osiągania punktu prawdy, który wydaje się przełomowy i hipnotyzuje słuchaczy, ale myślę, że równie wielką zasługę ma sposób, w jaki wybiera, by stawać do walki ze swoimi demonami. Spędziłem całe życie ucząc się najtrudniejszej lekcji, jaką może nauczyć się osoba pełna lęku, a jest nią to, że czasami nie można osiągnąć żadnego rodzaju jasności co do tego, co aktualnie się dzieje w twoim życiu i podjąć decyzji o tym, jak pójść naprzód, jeśli za bardzo koncentrujesz się na analizowaniu przeszłości w poszukiwaniu wskazówek i próbowaniu przewidzieć wszystkie możliwe wyniki każdej decyzji, którą podejmujesz. Koncentruj się tylko na tym, co jest przed tobą, a pojawi się droga.
To laserowe skupienie na teraźniejszości to powód, dla którego nawet ludzie, którzy nie czytają, uważają poezję za potężną—i to geniusz pisania piosenek Lucindy Williams. Opis wyimaginowanej przyszłości z przystojnym facetem nie jest przekonujący; opis twojego sekretniego obserwowania, jak kupuje pomidory w sklepie jest. Wysłowiona lista opisująca wszystko, co kochasz w osobie, jest przytłaczająca i bardziej dotyczy ciebie niż obiektu twojej miłości, zresztą; słyszenie, jak ktoś śpiewa „Chciałam cię tylko tak bardzo zobaczyć” wciąż na nowo jest lepkim środkiem serca każdego, kto kiedykolwiek był zakochany.
Pisanie piosenek Lucindy Williams jest, co nie jest zaskoczeniem, bardzo podobne do poezji jej ojca Millera Williamsa—i w jednym z jego bardziej znanych wierszy, "Of History and Hope", jest wers, który od pierwszego przeczytania utkwił w moim umyśle: "Ale gdzie będziemy i dlaczego, i kto?" To doskonałe wyrażenie każdego ważnego pytania, przed którym stajemy w naszym życiu, wszystkiego, co musisz zapytać siebie jako osobę, która żyje i chodzi po ziemi. A w najprostszy możliwy sposób, Williams odpowiada na wszystkie te pytania w każdej piosence, którą pisze. Widzi całe życie jednej chwili i rozumie, jak jedna chwila może zawierać całe życie.
Wyjątkowe 15% zniżki dla nauczycieli, studentów, członków wojska, profesjonalistów zdrowia oraz ratowników - Zweryfikuj się!