Referral code for up to $80 off applied at checkout

W Chwili To Najlepszy Sklep Z Płytami W Vermont

On December 6, 2017

„50 najlepszych sklepów płytowych w Ameryce” to seria esejów, w której staramy się znaleźć najlepszy sklep płytowy w każdym stanie. Nie są to koniecznie sklepy z najlepszymi cenami lub najszerszym asortymentem; w tym celu możesz skorzystać z Yelp. Każdy przedstawiony sklep płytowy ma swoją historię, która wykracza poza to, co znajduje się na półkach; te sklepy mają historię, budują poczucie wspólnoty i znaczą coś dla osób, które je odwiedzają.

Usytuowany wśród szeregu niezależnych sklepów, które skromnie rozciągają się wzdłuż dosłownej Głównej Ulicy, In The Moment to nie dokładnie taki sklep płytowy, który odwiedzałem w młodości.

Jako urodzony i wychowany Nowojorczyk, spędziłem lata 90-te i 00-te w zdecydowanie bardziej centralnych lokalizacjach, dojeżdżając z mieszkań w Queens do zakupów w takich miejscach jak infamous snob boutique Other Music czy użyteczny underdog Mondo Kim’s oraz niszowy techno ulubieniec Sonic Groove -- warto zauważyć, że wszystkie z nich są teraz zamknięte. Cudem udało mi się uniknąć przereklamowanego pułapki turystycznej Bleecker Bob’s, podczas gdy krążyłem po wschodniej części miasta w rzadko odwiedzanym dubowym sklepie Jammyland, od czasu do czasu przeciskając się wąskimi schodami, żeby przejrzeć unikalne noise CD-R-y i kasety w Hospital Productions. Te trzy miejsca również już nie istnieją, podobnie jak dziesiątki innych, zarówno tych krótkotrwałych, jak i długoterminowych, które zaspokajały pragnienie miasta na nowe i stare dźwięki, zanim rewolucje technologiczne i chciwość nieruchomości sprawiły, że prowadzenie sklepu płytowego na Manhattanie stało się tak trudne, jak zadławienie.

In The Moment wcale nie przypomina tych miejsc. Po pierwsze, znajduje się w Brattleboro, Vermont, około 200 mil od Generation Records, jednego z niewielu pozostałych punktów w Greenwich Village. Ponadto, to miejsce jest niezwykle czyste i dobrze oświetlone, co jest wręcz herkulowską kombinacją dla każdego sklepu sprzedającego zarówno używane, jak i nowe płyty winylowe. Mimo że standard branżowy obejmujący tańczący kurz pod okrutnym fluorescencyjnym światłem, utrzymuje się w stosunkowo nienaruszonym stanie w porównaniu do innych miejsc w bliskim sąsiedztwie, takich jak Mocha Joe’s Cafe, Sam’s Outdoor Outfitters i przyjazna rodzinom restauracja Whetstone Station / Brewery.

Jeśli myślisz, że wyśmiewam małe miasteczka w Ameryce, zapewniam cię, że to tylko efekt mojej wrogości wobec samego siebie i zupełnej zazdrości o to, co lokalni klienci In The Moment mają, a ja nigdy nie miałem. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, gdy wkraczałem do jakiegokolwiek z wymienionych powyżej sklepów płytowych, z wyjątkiem Sonic Groove, kiedy Adam X lub Dan Physics, którzy często odwiedzali goth-industrialny klub nocny, w którym grałem jako DJ, byli za ladą. Poza tym wyjątkowym przypadkiem, traktowano mnie jak mokrego obcego w miejscach, które odwiedzałem przynajmniej raz w miesiącu, a czasami prawie co tydzień.

Niezależnie od tego, jak fajne lub nietypowe były moje wybory, niezależnie od tego, jak mądrze wypowiadałem się przy kasie, moje zakupy w sklepach płytowych na Manhattanie nie miały dla właścicieli i pracowników tych skromnych, z pewnością zmagających się z trudnościami, znaczenia, poza tym, że dodały im parę groszy. Jeśli wywoływałem jakiekolwiek wrażenie, to tylko odrzucałem tych ludzi. Cholera, wciąż palę mosty, teraz gdy wszystkie najlepsze miejsca znajdują się w modniejszych częściach Brooklynu. Rough Trade właściwie zablokowało mnie na Twitterze, jeśli możesz w to uwierzyć.

Na tym etapie mojego życia, nie chcę być lubiany, nie mówiąc już o tym, żeby być rozpoznawanym. Ale tak, był czas, kiedy nie pragnąłem niczego więcej, niż tego z lokalnego sklepu płytowego. Czytałem w książkach o zespołach, które powstały w tych miejscach, o nawiązywanych przyjaźniach, o legendach. W ostatnio wydanej książce Feel The Music (Anthology Editions), znany kolekcjoner i niezależny sprzedawca Paul Major opisuje swoje doświadczenia z pracy w Village Oldies pod koniec lat 70-tych, gdzie wcześniej pracował proto-punkowy znawca Lenny Kaye. Z szerokim spojrzeniem artysty, pisze o gangsterach i ćpunach, oszustach i pederaście, ludziach z przydomkami takimi jak Broadway Al i Sorcerer Dave. To stosunkowo krótki, ale magiczny fragment w świetnej książce o obscenicznych i rzadkich płytach. Powinieneś ją kupić.

Niestety, moje doświadczenie w sklepie płytowym wcale nie wyglądało w ten sposób. Moje było czysto transakcyjne, pozbawione zdumienia czy figlarności, jak wiele w późnym kapitalizmie. Nigdy nie kradłem, nigdy nie targowałem się ani nie narzekałem na cennik, a generalnie dobrze pachniałem. Byłem dziwnym, chudym nastolatkiem, który później stał się dziwnym młodym mężczyzną i w żadnym momencie tego procesu nie byłem nawet brany pod uwagę jako cokolwiek więcej niż przypisek w annałach historii sklepów płytowych w Nowym Jorku. W pewnym momencie zacząłem nosić słuchawki religijnie, co było niezbyt subtelnym odrzuceniem wyborów w sklepie, które pracownicy bez wątpienia walczyli między sobą, aby grać przez głośniki. Może robiłem to, by dać tym podłym elitarnym draniom powód, by mnie nie zaczepiali, co stało się moim nawykiem, który trwa do dziś, gdy opuszczam dom.

Byron Greatorex jest właścicielem In The Moment i, opierając się na naszej dość przyjemnej rozmowie, nie jest złym elitarnym draniem. Wcześniej był ubezpieczycielem mieszkającym w Connecticut, otworzył sklep w Vermont razem z ojcem w 2005 roku, decydując, że pomimo dobrze opłacanej pracy, nie chce pracować w tej branży. "Miałem trochę pieniędzy do wydania, więc przyjechałem tutaj," mówi o swojej przeprowadzce na północ. Wybór lokalizacji dla In The Moment zbiegł się z uczęszczaniem znacznie młodszej siostry Greatorexa do prywatnej szkoły średniej w pobliskim Putney. To także miało na celu zapełnienie pustki po Mainly Music, innym sklepie płytowym na Głównej Ulicy, który ucierpiał w pożarze. "Nie zrobiliśmy tego," żartuje z odrobiną ciemności.

Ten lekko czarny humor może mieć coś wspólnego z długoletnią miłością Greatorexa do heavy metalu. Od swoich lat nastoletnich aż do momentu, gdy stał się właścicielem sklepu płytowego, głównie słuchał klasycznego thrashu i proto-metalu. Jego gusta poszerzyły się od tego czasu w miarę upływu lat pracy, ale Greatorex nie zamierzał sam zostać kolekcjonerem. "Pamiętam, że do sklepu trafiła naprawdę czysta kopia Kill 'Em All Metallica, oryginalna edycja tych płyt," mówi o przełomowym zakupie. "Teraz mam cały pokój w swoim domu na winyle, choć obiecałem sobie, że tego nie zrobię."

Po kilku latach współpracy, Greatorex przejął stery i wprowadził zdecydowane zmiany w modelu biznesowym. "Kiedy odkupiłem sklep w 2008 lub 2009 roku, bardzo szybko pozbyłem się płyt CD," mówi. "Stawiałem tylko na winyle." Zauważył zainteresowanie jego klientów powracającym formatem i postanowił się w pełni zaangażować w tę strategię, co okazało się mądrym posunięciem zarówno wtedy, jak i z perspektywy czasu.

Pomimo korzeni związanych z heavy metalem, Greatorex wcale nie ogranicza swojego asortymentu do jednego gatunku. In The Moment oferuje szeroki wybór płyt, uporządkowanych według kategorii, ale regularnie zaskakujących niespodziankami i nieoczekiwanymi zwrotami. "Staram się utrzymać porządny dział z muzyką klasyczną," zauważa, pragnąc mieć coś dla każdego, kto przekroczy próg. "Jeśli ktoś chce muzyki lounge, mam sekcję z muzyką lounge."

Niedawne wideo na Instagramie z nowościami obejmowało wcześniej posiadane albumy jazzowego mistrza McCoy Tynera, banjoisty z epoki vaudeville Uncle Dave Macon oraz wpływowego bluesmana Muddy Watersa, a także klasyki prog rocka zespołów Genesis i Yes. Dla zapuszczonego weterana, jak ja, którego znudzenie spowodowane było nieskończonymi godzinami spędzonymi na przeszukiwaniu brudnych kuweci w Nowym Jorku, to prawdziwa radość zanurzyć się w tych muzycznych skarbach i nie wychodzić z szaro-brudnymi palcami.

"Może to nie wydaje się wiele, ale po całym życiu brutalności instytucjonalnej w rękach nowojorskich goonów sklepów płytowych, cenię sobie te kilka minut ludzkiej przyzwoitości. Naprawdę to robię."

Wchodząc do In The Moment, doświadczam czegoś podobnego do tego, co czułem w dniach mojej młodości jako kupujący płyty, gotowości do eksploracji, która przychodzi jak odczuwalna obecność szczątkowego kończyny lub fantomowej kończyny. Znajduję radość w tych wyprawach, które zbiegają się z wizytami u moich teściów, którzy mieszkają mniej więcej pół godziny stąd. Po wizytach zachowuję wyraźne wspomnienia o moich zakupach--jak edycja na winylu w kształcie odznaki J Dilla "Fuck The Police"--jak i te, które teraz żałuję, że zostawiłem za sobą--delikatnie zniszczona kopia mniej lubianej płyty Stephen Stillsa z 1978 roku Thoroughfare Gap.

Dobra kuracja z pewnością pomaga uczynić sklep płytowy wspaniałym, ale to nie wystarczy, by go utrzymać. Głęboko zainteresowany dynamiką, Greatorex wyprzedza zmiany w sposobach, aby przyciągnąć klientów i, co najważniejsze, sprawić, by wracali. W pewnym momencie, próbował dodać bar do lokalu, plan ten jednak ostatecznie nie doszedł do skutku, gdy proponowany partner nie mógł zebrać potrzebnych funduszy. "Po długiej fazie prób, aby to zrealizować, to było naprawdę rozczarowujące," mówi.

Niemniej jednak, obszarem rozwoju, który Greatorex rozważał, jest to, co przypadkowo skradło moje serce do In The Moment podczas moich pierwszych i kolejnych wizyt. Na ścianach wisi szereg plakatów i wydruków do kupienia, ale nie typowe wabiki sklepowe jak reprodukcje Fillmore West czy gadżety Grateful Dead. Zamiast tego, na wystawie znajdują się grafiki związane z koncertami, stworzone przez undergroundowych rockowych artystów, takich jak Alan Forbes, John Howard i Arik Roeper.

Wszystko zaczęło się od kilku kluczowych wprowadzeń przez lokalnego muzyka i przyjaciela Dave'a Sweetapple'a. "Od tego momentu, po prostu wpadłem w króliczą norę i zacząłem badać innych artystów," mówi Greatorex, zwracając uwagę na Barry'ego Blankenshipa i Dana Stilesa, wśród innych. Utrzymuje ofertę świeżą, opierając się jednocześnie pokusie zatrzymania niektórych dzieł dla siebie. "Naturalnie stałem się prawdziwym fanem tych rzeczy."

Podczas jednej z moich wizyt w In The Moment, zachwycałem się jedną z hipnotyzujących prac Forbesa dla Chris Robinson Brotherhood prawie tak samo jak skarbami w regałach płytowych, przywrócony do rzeczywistości tylko na wspomnienie plakatu Dinosaur Jr., który już posiadam. Przy ladzie, sprzedawca rozmawiał ze mną, gdy przekazywałem kopię drugiego albumu projektu Dave’a Sweetapple’a Witch Paralyzed. To była krótka, ale przemyślana interakcja z nutą współczucia, wrodzone uznanie naszego wspólnego statusu geeków muzycznych. Może to nie wydaje się wiele, ale po całym życiu brutalności instytucjonalnej w rękach nowojorskich goonów sklepów płytowych, cenię sobie te kilka minut ludzkiej przyzwoitości. Naprawdę to robię.

Już wkrótce: Najlepszy sklep płytowy w Missisipi.

SHARE THIS ARTICLE email icon
Profile Picture of Gary Suarez
Gary Suarez

Gary Suarez urodził się, wychował i nadal mieszka w Nowym Jorku. Pisze o muzyce i kulturze dla różnych publikacji. Od 1999 roku jego prace pojawiły się w różnych mediach, w tym Forbes, High Times, Rolling Stone, Vice i Vulture. W 2020 roku założył niezależny hip-hopowy newsletter i podcast Cabbages.

Join the Club!

Join Now, Starting at $36
Koszyk

Twój koszyk jest obecnie pusty.

Kontynuuj przeglądanie
Podobne nagrania
Inni klienci kupili

Darmowa wysyłka dla członków Icon Darmowa wysyłka dla członków
Bezpieczne i pewne zakupy Icon Bezpieczne i pewne zakupy
Wysyłka międzynarodowa Icon Wysyłka międzynarodowa
Gwarancja jakości Icon Gwarancja jakości