Referral code for up to $80 off applied at checkout

To miasto, które pragnę poznać

Przeczytaj nasze notatki o albumie „City Music” Kevina Morby'ego

W dniu April 24, 2017

“Znaleźli go w salonie, skurczonego na plamistej wykładzinie. To policja go znalazła. Kiedy sąsiad poczuł cuchnący zapach, zadzwonił na 911. Mieszkanie znajdowało się w północno-środkowej części Queens, w niepozornym budynku przy 79. ulicy w Jackson Heights. Mieszkanie należało do George'a Bella. Mieszkał sam. Dlatego istnieje przypuszczenie, że zwłoki także należały do George'a Bella. Było to prawdopodobne przypuszczenie, ale pozostało tylko przypuszczeniem, ponieważ opuchnięte ciało na podłodze było w stanie rozkładu i nie do poznania. Oczywiście mężczyzna nie umarł 12 lipca, w sobotę zeszłego roku, kiedy został odkryty, ani dzień wcześniej, ani dzień wcześniej. Leżał tam przez jakiś czas, nie mając nic, co mogłoby ogłosić jego odejście ze świata, podczas gdy hiperaktywny świat wokół niego zajmował się swoimi sprawami.”-- ”Samotna śmierć George'a Bella,” New York Times, 17 października 2015.

“Nie mam przyjaciela w tak dużym świecie / Nie mam rodziny, nie mam krewnych / Gdzie idziesz / O, gdy umierasz? / Czy to piękne i powolne? / Czy to naprawdę wysoko?”--Kevin Morby, “Come to Me Now”

Nie ma nikogo, kto rozsądnie mógłby twierdzić, że miasta są z natury złe. Może, gdy Amerykanie mieszkali głównie w wioskach i wciąż zmagali się z biegunką, nastroje antymiejskie mogłyby przekształcić się w ruch. Ale dzisiaj? Miasta są wspaniałe. Są restauracje, bliska dostępność towarów i usług. Transport publiczny. Koncerty, zespoły i "sceny". Fajna architektura. Wiele fajnych ludzi.

Ale w miarę jak społeczeństwo ludzkie coraz bardziej skupia się wokół miejskich węzłów, bycie samotnym stało się znacznie łatwiejsze -- prawdziwie i egzystencjalnie. W przeciwieństwie do samotnych z 1850 roku, którzy byli izolowani od ludzi geograficznie bardziej niż interpersonalnie, współczesni samotni mogą spędzać cały dzień w mieście, żyjąc równolegle do setek tysięcy ludzi, nigdy nie czując się z żadnym z nich związani. Możliwe jest pójście do sklepu spożywczego, kupienie całego tortu, na którym napisane jest "Szczęśliwych urodzin, Jeff" i nigdy nie interakcjonować z żadną osobą, mimo że wszędzie są ludzie. Dlatego Tinder jest wart około 1,5 miliarda dolarów; nasza samotność może być wyceniana przez Silicon Valley na 10 cyfr, podczas gdy potykamy się przez nasze życie, szukając połączenia z inną osobą. Tak można umrzeć w Nowym Jorku -- najbardziej zaludnionym mieście w Ameryce -- a jego sąsiedzi tylko wiedzą, że nie żyje z powodu zapachu.

Samotność miast jest centralnym tematem City Music, czwartego solowego albumu Kevin Morby'ego. Zrealizowany krótko po sesjach, które zaowocowały przełomowym albumem z 2016 roku Singing Saw, Morby nagrał album w Kalifornii i Portland, czerpiąc inspirację z powyższego artykułu w New York Times i piosenki Niny Simone "Turn Me On", która, jeśli się ją tak przeczyta, jest smutną piosenką o pragnieniu miłości. Luźno związanego z koncepcją albumu o będącym samotnym człowieku w samotnym mieście, City Music to narracja w pierwszej osobie -- najwyraźniej fikcyjna -- o postaci, która znajduje się w różnych stanach niepokoju z powodu izolacji społecznej. "Nie jestem nikim, tylko twarzą / po prostu obcym w dziwnym, dziwnym miejscu," śpiewa Morby w "Tin Can". "Mieszkam wysoko, w moim puszkowym domu na niebie / wszyscy ci ludzie na dole, o to miasto, które chcę poznać."

Jednak postać występująca w City Music nie chce skończyć jak George Bell, więc wychodzi w miasto, walcząc o jakiekolwiek połączenie, które może znaleźć. "Idę na plac miejski / tylko po to, by zobaczyć, co lub kogo tam znajdę / ale nie ma duszy, którą znam / nie ma zgiełku, w którym mogę uczestniczyć," śpiewa Morby w "Dry Yer Eyes," zanim musi otarć oczy od płaczu. "Nighttime" przedstawia życie zamkniętego w bardziej pozytywnym świetle niż "Tin Can"; Morby obserwuje świat przechodzący za jego oknem, ale także pyta przechodniów, co by zrobili będąc na jego miejscu. To sposób patrzenia na George'ów Bellów na świecie w inny sposób; zbyt łatwo jest je spisać na straty jako szalonych zbieraczy, ale jeśli jesteś naprawdę i całkowicie samotny w tym życiu, jaką masz motywację, aby wyjść? Dlaczego opuszczać swoje mieszkanie? Dlaczego dbać o przyjaźń z sąsiadami?

City Music jasno ukazuje, jak bardzo potrzebujemy siebie nawzajem -- i jak bardzo potrzebujemy czuć połączenie z innymi -- od faceta, który barikaduje się w swoim mieszkaniu, po indie rockera czującego się samotnie, pisząc album samodzielnie, po ludzi chodzących ulicami Manhattanu, mających nadzieję znaleźć kogoś, kogo znają.

To tylko do "Cry Baby," drugiej piosenki z City Music, zauważamy, że mamy do czynienia z albumem, który w wielu aspektach jest odwrotnością Singing Saw. Tamten album brzmiał otwarcie, przestrzennie i rustykalnie -- co było niemożliwe, ponieważ był nazwany według narzędzia ręcznego -- City Music brzmi bardziej zwarto, jak pociąg na torach, jak stopy w Converse All Star uderzające o chodnik. City Music przypomina wiele kamieni milowych rocka nowojorskiego, legendarnych albumów, takich jak Street Hassle, Is This It, Horses, The Velvet Underground, i Marquee Moon, w tym, że uchwyca energię Nowego Jorku w sposób, który będzie znajomy dla każdego, kto stawiał swoje kroki gdziekolwiek w pięciu dzielnicach. Ale City Music jest mniej zgiełkiem miasta w ciągu dnia, a bardziej o tych chwilach, kiedy miasto jest puste, dziwne i ciche.

Singing Saw jest oczywiście wpływane przez ludzi takich jak Leonard Cohen i Bob Dylan. Chciałem napisać album inspirowany niektórymi z moich innych największych bohaterów, jak Patti Smith czy Lou Reed. Chciałem napisać album rock'n'rollowy,” powiedział Morby FADER.

“Cry Baby” toczy się w dół tunelu metra dzięki swoim fortepianowym uderzeniom w stylu Velvetów. Widmo zastrzeżonego "Hey Ho! Chodźmy!" nadaje "1 2 3 4" muzyczny związek z chłopakami w dżinsach, odpowiadający jego związku tekstowemu. Spacery, perkusyjny krok "Tin Can" oraz vintage klapsy clave i wirujące organy "Pearly Gates" przypominają ścieżki dźwiękowe bardzo różnych wycieczek w dół miasta. "Dry Yer Eyes," ze swoimi mówionymi wersami o tym, by pójść w dół do miasta tylko po to, by zobaczyć, co się dzieje, przywołuje smutniejsze części The Freewheelin’ Bob Dylan, kolejnego istotnego nowojorskiego albumu.

Ta klasyczna nowojorska atmosfera City Music jest zaskakująca, ponieważ nie była nagrywana w pobliżu miasta. Ale Morby spędził znaczną część czasu w Nowym Jorku jako część indie zespołów Babies i Woods, zanim wyruszył do L.A. kilka lat temu. W wielu aspektach, Singing Saw -- który czasami miał wokale w stylu doo-wop i pastoralne widoki -- jest albumem Morby'ego z L.A., podczas gdy City Music reprezentuje Nowy Jork, co stanowi rzadki wyczyn inspiracji dwóch wybrzeży.

Morby ma tylko 29 lat, ale City Music to dziesiąty album, na którym zagrał. Grał na czterech albumach płodnych nowojorskich indie władców Woods oraz zrobił dwa albumy jako Babies, z Cassie Ramone z nieżyjących Vivian Girls. City Music to jego czwarty LP jako solowy artysta i wydaje się, że to ten, nad którym pracował przez cały ten czas; przełom w formie i jakości po 10 albumach, co rzadko się zdarza w dzisiejszej gospodarce muzycznej. City Music ma czarno-biały, dobrze znoszony klimat i poczucie, że ten artysta całkowicie zaangażował się w ten projekt, prowadząc do albumu, który będzie strażnikiem nad resztą jego katalogu. Wybranie City Music jako Albumu Miesiąca -- po tym, jak komfortowo osiedliliśmy się w jego otoczeniu -- było łatwą decyzją.

"To ten sam ogień, z którego pochodzimy," powiedział chłopak wysokim dzikim głosem.

**"Chłopcze, musisz być szalony," powiedział sprzedawca. "To miasto, do którego zmierzamy. To blask ze świateł miejskich." -- Flannery O’Connor, The Violent Bear It Away

The Violent Bear It Away była jedną z dwóch powieści, które Flannery O’Connor opublikowała w swojej karierze. Opowiada historię Francisa Tarwatera, dziecka z prowincji, które jest "wezwane" do bycia prorokiem. Przez całą powieść zmaga się z tym, co to by oznaczało, i robi wszystko, co w jego mocy, by uniknąć swojego przeznaczenia. Na końcu powieści ląduje w mieście, gotowy spotkać mieszkańców miasta na ich własnych warunkach, gotowy przyjąć swoją rolę proroka.

City Music incorporuje fragment The Violent Bear It Away w formie interludium mówionego ('Flannery') w oczywistym tematycznym związku -- pójście do miasta, aby rozwiązać jakieś niezaspokojone egzystencjalne potrzeby -- ale City Music powtarza temat odnajdywania zbawiciela w tym, jak często znajdowane jest wybawienie w muzyce i innych ludziach. "1 2 3 4" i jego kult piosenek Ramones to o tym, jak zespoły mogą być twoimi przyjaciółmi, gdy nie masz żadnych, zapewniając ci drogę na wyjście z twojego położenia do czegoś innego (Morby krzyczy nazwy zespołów tak, jakby je odczytywał z logotypu Ramones w kółko, co jest doskonałym przedstawieniem fanatyzmu muzycznego w muzyce.). Tytułowa piosenka, z jej powtarzającymi się wezwaniami do "pójścia do centrum" i fruwającymi solówkami gitarowymi, brzmi jak spędzenie dnia w parku, biegając po różnych restauracjach i po prostu zagubieniu się w dniu. "Aboard My Train" przedstawia wszystkich z twojej przeszłości -- niezależnie od ich obecnej lokalizacji czy statusu w twoim życiu -- jako pasażerów pociągu, którzy jadą z tobą na zawsze. "Niech oddech, który oddychamy, będzie wolny, a ty pozostań częścią mnie," śpiewa Morby nad utworem, który porusza się jak uciekający wagon, zbierający śmieci.

Wszystkie tematy City Music łączą się w denouement albumu, "Downtown Lights." Morby śpiewa o "oglądaniu, jak czas przelatuje jak wróbel" podczas spaceru po mieście, gdy centrum było "zamknięte na noc", z dzwonami kościoła z odległego kościoła jako ścieżką dźwiękową dla jego serca. "Światła w centrum wyglądają jak ogień, gdy zmierzam na zewnątrz w śniegu / wiesz, że żyłem tysiącem żyć i umierałem tysiącem śmierci," śpiewa przed osobistym spotkaniem z Jezusem. To smutna, zataczająca, skromna piosenka, która brzmi i czuje się jak samotny spacer o północy. Na końcu City Music nie ma rozwiązania, ponieważ samotność często może być rozwiązana tylko tymczasowo. Ale nawet jeśli jest przemijająca, City Music może sprawić, że świat wydaje się trochę mniej samotny.

Podziel się tym artykułem email icon
Profile Picture of Andrew Winistorfer
Andrew Winistorfer

Andrew Winistorfer is Senior Director of Music and Editorial at Vinyl Me, Please, and a writer and editor of their books, 100 Albums You Need in Your Collection and The Best Record Stores in the United States. He’s written Listening Notes for more than 30 VMP releases, co-produced multiple VMP Anthologies, and executive produced the VMP Anthologies The Story of Vanguard, The Story of Willie Nelson, Miles Davis: The Electric Years and The Story of Waylon Jennings. He lives in Saint Paul, Minnesota.

Join The Club

${ product.membership_subheading }

${ product.title }

Dołącz z tą płytą
Koszyk

Twój koszyk jest obecnie pusty.

Kontynuuj przeglądanie
Podobne płyty
Inni klienci kupili

Darmowa wysyłka dla członków Icon Darmowa wysyłka dla członków
Bezpieczne i pewne zakupy Icon Bezpieczne i pewne zakupy
Wysyłka międzynarodowa Icon Wysyłka międzynarodowa
Gwarancja jakości Icon Gwarancja jakości