Referral code for up to $80 off applied at checkout

Korn's 'Life is Peachy': Jak zespół dla dziwaków wskazał metalowi nowy kierunek

On October 14, 2016

Przypominamy sobie drugi album Korn z 1996 roku, Life Is Peachy, który w ten weekend kończy 20 lat. przez Gary Suarez.

Każde pokolenie ma swoich dziwaków. Każdy, kto przeszedł przez drobne tortury amerykańskich szkół średnich, rozpoznałby zaczepianego outsidera i zagubionego samotnika, te naturalnie ukształtowane archetypy społecznej niepopularności. Tak było od dziesięcioleci, że często identyfikowali się oni poprzez muzykę, jako punki, gotycy, metalowcy, juggalosi, cokolwiek. Istnieje spora szansa, że wielu z was, którzy to czytacie, może się z tym osobiście zidentyfikować.

Lata 90. przyniosły pewien zamęt w tej dynamice, będący produktem ubocznym wielkiego biznesu, który skapitalizował na serwowanie tzw. alternatywnej grupie. Główne wytwórnie podpisywały kontrakty z zespołami, które kilka lat wcześniej wydawałyby się mało prawdopodobne na sukces, podejmując ryzyko w poszukiwaniu następnych wykonawców, którzy połączą się z tym dużym segmentem rynku zagubionych nastolatków, niewrażliwych bądź oburzonych popem.

Oczywiście, wyniki nie zawsze były takie czyste. Kurt Cobain, sam będąc wyrzutkiem, nie znajdował pociechy w swojej sławie, wiedząc, że duże tłumy na koncertach Nirvany obejmowały ten sam rodzaj dręczycieli i poniżaczy, przed którymi muzyka kiedyś go uwolniła. Przed albumem z 1991 roku, Metallica była szorstką thrash metalową grupą, niekompromisową jak denim. Jednak późniejsza wszechobecność singli takich jak „Enter Sandman” i „Unforgiven” uczyniła z nich pełnoprawny stadionowy act, co prawie z definicji przyciągnęło tłum, którego fani z ich czasów Master Of Puppets raczej nie pożądali.

Dziwacy zostali postawieni w defensywie. Słowo sprzedawczyk było używane częściej, podobnie jak zwykle błędnie napisane pozer. Wielu wyszukiwało nowe zespoły, stare zespoły, cokolwiek innego, co nie wprowadziłoby ich w te same miejsca co sportowców i oszustów i wspinaczy społecznych. Pewnie, można było słuchać Green Day i Rancid, ale czy słyszałeś o Fugazi i Operation Ivy? Dzielili się tymi odkryciami przez kasety – tak, prawdziwe kasety. Nosili koszulki zespołowe, przypinali naszywki z logo na swoich plecakach Jansport, wszystko w młodzieńczej służbie demonstrowania swojej egzystencjalnej dezintegracji.

Niewiele zespołów nosiło swoje outsiderowe statusy tak, jak Korn na swoim debiutanckim albumie z 1994 roku. Hardcore punkowe zespoły uwydatniały swoją fundamentalną różnorodność, podkreślając izolację i wspólnotę, tworząc scenę, która do dziś szczyci się samoregulacją i konstruktywną przemocą. Grunge'owe zespoły podeszły do tego bardziej introspekcyjnie osobistym taktem, subtelnie zachęcając do indywidualności i sarkazmu w sposób, który wielu słuchaczy w całym kraju mogło identyfikować.

Ale Korn trafiło na coś innego, coś głębszego i niemalże uniwersalnego wśród odmieńców: ofiarnictwo. Poza hipnotyzująco klikalną sekcją rytmiczną i ostrymi riffami, teksty ich debiutu oddawały głos nadużyciom dzieci, przemocy domowej i prawdziwym trudnościom, z jakimi borykały się niezliczone dzieci w Ameryce. Jonathan Davis krzyczał o byciu dręczonym przez homofobicznych dręczycieli w „Faget” i próbował pogodzić się z tym, że był molestowany na zamykającym, przerażającym utworze „Daddy”. Jego gniew i strach napędzały to dziwne i świeże podejście do metalu, szybko humanizując Korn, mimo że działali w gatunku znanym z satanizmu i fantazji.

Wiele powierzchownego zamieszania wzbudził ich wizerunek, widoczni biali kolesie z dredami i warkoczykami, którzy wyglądali, jakby właśnie zeszli z planu wideo Ice Cube. Nawet zanim termin apropriacja stał się powszechnie znany, ludzie szybko znaleźli wady w estetyce Korn bazując tylko na tanim teledysku do „Blind”. Przynajmniej część tej pierwszej krytyki wynikała, oczywiście, ze stereotypów rasowych. Niemniej jednak, jak wiele młodych ludzi tamtego czasu, hip-hop miał znaczenie dla zespołu, ale dopiero dwa lata później Korn w pełni objęło ten wpływ, kształtując to, co stało się prototypem nu metalu, czyli album z 1996 roku Life Is Peachy.

Podczas gdy dzisiejsze Korn, podobnie jak ich współcześni z Marilyn Manson, nieumyślnie zeszło całkowicie do niezamierzonej auto-parodii, zespół ustanowił ton dla następnej fali metalizacji mainstreamu. W rzeczywistości trudno byłoby sobie wyobrazić pojawienie się zespołów takich jak Disturbed, Staind i w końcu amerykańskich rockowych władców Slipknot bez planu z Life Is Peachy. Chociaż chronologicznie pierwszy album otrzymuje więcej uznania od tych, którzy chcą poważnie rozmawiać o tym często lekceważonym gatunku muzycznym, ich certyfikowany przez RIAA podwójnie platynowy drugi album rozwinął nowatorskie brzmienie Korn w sposób, który uczynił go bardziej ustrukturyzowanym i przystępniejszym, nie wspominając o tym, że łatwiejszym do skopiowania.

Zespół uwolnił swoją sekcję rytmiczną, perkusistę Davida Silverię i basistę Reginalda „Fieldy” Arvizu, aby bawili się sonycznym potencjałem swoich instrumentów, tworząc w rezultacie charakterystyczne brzmienie, które jednocześnie odciągało uwagę i przyciągało. Można usłyszeć to echo i naśladownictwo w Dope, Mudvayne, Papa Roach i niezliczonych innych zespołach, które pojawiły się w ślad za tym albumem. Davis eksperymentował z niektórymi wokalizacjami na pierwszym albumie, ale poszedł z nimi dalej na Life Is Peachy. Jego szalony patois na otwierającym „Twist” nie jest z pewnością gorszy od gardłowych wypowiedzi i udawanych akcentów niezliczonych frontmanów death metalu i black metalu przeszłości i teraźniejszości. A potem jest podwójny atak gitar Briana „Heada” Welcha i Jamesa „Munka” Shaffera, który ściągał tę różnorodną grupę graczy do królestwa ciężkiej muzyki, ale często gotów był się wycofać i pozwolić perkusistom na solo.

Na Life Is Peachy, stałą jest ból, zarówno emocjonalny, jak i fizyczny, otrzymywany i zadawany, rzadko kiedy metaforyczny. Przez cały album Davis mocno polega na tym naładowanym słowie, czyniąc go integralnym zarówno w refrenie „Chi” jak i powtarzając wielokrotnie na końcu utworu. Kontynuując konfesyjne tematy wcześniejszych utworów Korn, takich jak „Daddy”, kieruje swoją złość na macochę w „Kill You.” Bez miłości, przedstawia swoje skargi ze szczegółami i smakiem na zemstę, katarsis dosłownie kończy się jego łzami. W mniejszym stopniu, załamuje się, gdy serdecznie krytykuje manipulującego byłego przyjaciela w „Good God”.

Nie wszystko jest tak przejmujące i duszące. W końcu ile można znieść tego ciężaru. W utworze „K@#*%!” wypuszcza strumień żałosnych, przesadzonych inwektyw, a w „Porno Creep” wywołuje pokręcone wibracje w stylu Suicidal Tendencies lub Infectious Grooves. Zespół wykonuje zaskakujące covery War „Lowrider” i Ice Cube „Wicked.” Ten ostatni wybór podwajał ich zaangażowanie w hip-hop, pomimo krytyków, ruch, który okazał się proroczy, gdy późniejsze zespoły, jak Limp Bizkit i Linkin Park sprzedawały miliony płyt pełnych jawnego rap-metalu. Chociaż Korn nie był jedynym zespołem tamtego czasu, który znajdował sposoby na łączenie tych pozornie odmiennych gatunków, osiągnął jeden z jego najwspanialszych i najudanych fuzji z „A.D.I.D.A.S.”, singlem, który obrócił zespół ku sławie. Teledysk otrzymał znaczną rotację w MTV i ustanowił precedens dla przyszłych hitów na listach przebojów i wieloplatynowych albumów Follow The Leader i Issues.

Wpływ „A.D.I.D.A.S.” powraca do wspomnianego wcześniej paradoksu. Korn stworzyło album pełen muzyki z boku głównej drogi i nieprzefiltrowanych rewelacji zaprojektowanych z myślą o odrzuconych. Jednak talenty i kreatywne wybory zespołu uczyniły ich potężnymi tytanami hard rocka, którzy przyciągali ogromne tłumy na trasach koncertowych i regularnie pojawiali się na listach przebojów Billboardu przez wiele lat. Co przyciągało fanów do Korn i trzymało ich przy Life Is Peachy, nie osłabło, a zespół z pewnością nie poszedł na kompromisy. Niestety dla dziwaków, tajemnica została wyjawiona, a dręczyciele sforsowali swoja drogą do środka.

unnamed

Podziel się tym artykułem email icon
Koszyk

Twój koszyk jest obecnie pusty.

Kontynuuj zakupy
Podobne płyty
Inni klienci kupili

Darmowa wysyłka dla członków Icon Darmowa wysyłka dla członków
Bezpieczne i pewne zakupy Icon Bezpieczne i pewne zakupy
Wysyłka międzynarodowa Icon Wysyłka międzynarodowa
Gwarancja jakości Icon Gwarancja jakości