Referral code for up to $80 off applied at checkout

Jim James jest ostatnim wielkim rockmanem

W dniu August 4, 2016

by Katie Bain

Screen Shot 2016-08-04 at 9.25.59 AM

W nocy 21 listopada 2006 roku, Jim James rozrywał jak owłosiony tornad z Kentucky, gdyby taki tornad mógł nosić vintage’ową koszulkę z Mount Rushmore. Geografia umieściła go w Milwaukee, gdzie koncertował Z z My Morning Jacket, ale kumulacyjny efekt występu spowodował ścieżkę pięknego zniszczenia na zawsze wypaloną w pamięci publiczności. Sprawdź setlist: to brzmi jak rockowa pornografia.

A potem było 10 czerwca 2011 roku. James założył zbudowane z włosia białego jaka, szare, sięgające do łydki buty, gdy on i MMJ zahipnotyzowali 50 000 widzów na głównej scenie Bonnaroo, gdzie zespół awansował po latach występów nocą na festiwalu, który natychmiast zyskał status mitologiczny. Przenieśmy się do 13 października tego roku – Shrine Auditorium w Los Angeles – gdzie James wystąpił w długim, lekko pomiętym, czarnym jedwabnym płaszczu i ciemnych okularach. Pozostały na nim przez cały występ.

Pamiętam te szczegóły, ponieważ jestem apostołem My Morning Jacket (a także dlatego, że kupiłem tę samą niebiesko-fioletową koszulkę podczas rodzinnych wakacji w 1995 roku do Mt. Rushmore.) To, co następuje, to relacja fana o zespole i jego wokaliście. Obiektywność jest niemożliwa dla prawdziwie oddanych.

W tej kulturowo zdezorientowanej erze termin “rockowa gwiazda” jest bezceremonialnie przypisywany artystom, którzy zyskują popularność z dnia na dzień, mając kapryśne media społecznościowe i wąskie katalogi Top 40. Aby sparafrazować samego człowieka: My jesteśmy innowatorami; oni są naśladowcami. (Wszystkie przeprosiny, Imagine Dragons). Bycie prawdziwą gwiazdą rocka niekoniecznie wiąże się z popularnością w mainstreamie. Chodzi o noszenie ubrań, które wyglądają, jakby zostały skradzione z garderoby Cirque du Soleil i strychu twojej babci, jednocześnie wyglądając jak najfajniejszy facet w pomieszczeniu. Odśwież niektóre stare filmy z Princem. Zrób séance z Bowie. Obserwuj Jima Jamesa. Kluczowym czynnikiem jest styl. Albo go masz, albo nie, ale nie możesz być rockową gwiazdą bez tego.

Jako ostatni wspaniały zespół rockowy, który wkroczył do muzycznej świadomości przed implozją przemysłu muzycznego związaną z Internetem, My Morning Jacket pewnie lądują po stronie historii, która obejmuje Stonesów, Pink Floyd, Zeppelinów, The Band i The Muppets – wszyscy, których James wymienił jako wpływy na MMJ. Choć znaczna część tych starzejących się wielkich pozostaje znana z muzyki sprzed dziesięcioleci, My Morning Jacket istnieje jako żywy nosiciel tego gatunku. Mogą być ostatnim wielkim zespołem rockowym, a James ostatnią wielką gwiazdą rockową. Jack White liczy się jako współczesny, ale nikt inny nie zbliża się do niego.

Jeśli widziałeś My Morning Jacket na żywo, rozumiesz. Nawet teraz, 17 lat i setki koncertów po ich powstaniu, generują te niezłomne i coraz rzadsze uczucia: rock jako rytuał, muzyka jako zbawienie, zmysłowa mistyka na scenie, rzadko generowana przez faceta z laptopem. Ten przerażający południowy urok po raz pierwszy materializuje się na ich debiutanckim albumie z 1999 roku The Tennessee Fire. Poświęć chwilę, aby posłuchać wieloczęściowego kunsztu "Cobra z 2002 roku Chocolate and Ice EP. (Uwaga: trwa 24 minuty.) W 2006 roku, na ponadczasowym Z złamali kod między popem, soulem i rockiem psychodelicznym. Circuital (2011) zastał ich eksperymentujących z dziwnym, interesującym funkiem, zanim wrócili do swoich korzeni, mądrzejsi i bardziej znoszący podróże, na zeszłorocznym The Waterfall.

 


Na wszystkich etapach tej ewolucji, James wywołuje masową lewitację dzięki swojemu niesamowicie gardłowemu i anielskim falsetowemu wyciu, które służy jako nić przewodnia w katalogu zespołu. To lament z głębi duszy, filtrowany przez warstwy wrodzonego stylu i charyzmatycznej obecności. Może wszystkie lata ciężkiego tournee postawiły Jamesa w sytuacjach, w których po prostu przeszedł przez rutynę, ale to wydaje się mało prawdopodobne. Ten facet krwawi na scenie, za każdym razem.

Ale podczas gdy linia rockowych gwiazd jest zasiedlona przez mężczyzn z tylnych drzwi, błagających słuchaczy, by rozpalili ich ogień, to, co odróżnia Jamesa od swoich poprzedników, to fakt, że jego istota nie ocieka seksualnością. Podczas gdy Page, Plant, Jim Morrison, Hendrix, Jack White i prawie każda inna rockowa gwiazda postawiła hardcore’ową żądzę na czoło swojej pracy, zrzucając majtki na całym świecie w tym procesie, James wydaje się mniej zainteresowany tłoczeniem i bardziej zainteresowany tym, jak pojęcie żądzy wpisuje się w większą narrację poszukiwania sensu przez człowieka. Choć nie jest wstrzemięźliwy, James jest człowiekiem w konflikcie. (W końcu napisał wers „dotknij mnie, a po prostu pomyślę, że krzyknę.”) Utwory z The Waterfall, takie jak “Big Decisions” i “Get the Point”, są zdecydowanie publicznym dziennikiem mężczyzny w trakcie romantycznych rozterek, a tematyczny fokus zespołu wykracza daleko poza seks, obejmując takie pojęcia jak duchowość, śmierć, władza, technologia oraz cokolwiek „Holdin’ On to Black Metal” miało na myśli.

Na żywo, James to sama moc i prędkość, budując klimat każdego występu jak południowy szaman, aż grywa swoją gitarę w tandemie z resztą zespołu, przyczyniając się do brzmienia, które jest większe niż wszyscy oni razem. Mimo że James nie zdobywa tyle uznania, co jego przodkowie (ani nawet tyle, co White), jest jednym z definitywnych gitarzystów naszej generacji, przywołując tyle samo piękna i grzmotu swoją sztuką, co swoim głosem. Dla publiczności to komunie, które pragną, a w rzeczywistości wymagają, kołysania głowami. Jednoczesne machanie własną lwia grzywą zapewnia dodatkową warstwę legitymacji. Nie możesz być prawdziwą gwiazdą rocka, nie posiadając doskonałych włosów.

W wywiadach, James opisuje moc surowej komunii między zespołem a publicznością, zauważając, że to forma witalnej magii, której ludzie potrzebują oraz wymiany, której Internet nie może zabić, a sprytne marketingowanie nie może pielęgnować.

“To jest to, czego ludzie nie rozumieją,” powiedział James Rolling Stone w 2013 roku, “że wszyscy ci ludzie, których widzisz, wystrzelają znikąd do supergwiazd: od czasu do czasu jest ktoś, kto jest niesamowitym muzykiem, ale w dziewięciu na dziesięć przypadków, to jest pierdolony produkt, a to jest naukowo zaprojektowane, by zdobijać jednostki.”

Jeśli chcesz być prawdziwy, nie możesz się sprzedać. To są zasady rockowe. Nie tworzę ich. Inne fajne informacje o Jamesie: lubi Springsteena („To było jak zobaczenie słońca świecącego po raz pierwszy lub coś takiego,” powiedział o pierwszym spotkaniu z The Bossem); My Morning Jacket zagrali „Purple Rain” z niesamowitą werwą i pasją tydzień po śmierci Prince'a. Uroczo, James wciąż używa ramek na swoich Instagramach, bazowanych na swoim debiutanckim albumie solowym, Regions of Light and Sound of God, z 2013 roku, opartym na niemym grafiku z 1929 roku i mówi takie rzeczy jak „Czuję, że niebo w moim umyśle jest większe, gdy medytuję.”

Po obejrzeniu występu Springsteena, James grał później jako część hołdu Springsteenowi w 2014 roku, obok artystów takich jak Neil Young, Patti Smith, Emmylou Harris, Jackson Browne i Sting. Poza kilkoma Mumfordami, był najmłodszą osobą na scenie, najnowszym członkiem starej gwardii, mostem między przeszłością a teraźniejszością i powodem, by wierzyć, że archetyp rockowej gwiazdy jest żywy i ma się dobrze, tak długo jak Jim James oddycha i ma dostęp do gitary i mikrofonu.

Podziel się tym artykułem email icon
Koszyk

Twój koszyk jest obecnie pusty.

Kontynuuj przeglądanie
Podobne płyty
Inni klienci kupili

Darmowa wysyłka dla członków Icon Darmowa wysyłka dla członków
Bezpieczne i pewne zakupy Icon Bezpieczne i pewne zakupy
Wysyłka międzynarodowa Icon Wysyłka międzynarodowa
Gwarancja jakości Icon Gwarancja jakości