Referral code for up to $80 off applied at checkout

W tę zieloną środę, wznieś się wyżej z VMP x Jazz Dispensary Records.

W dniu November 24, 2020

Jak wiesz, środa przed Świętem Dziękczynienia jest, odkąd w niektórych stanach w połowie lat 2010 legalizowano marihuanę, najruchliwszym dniem dla aptek z marihuaną, ponieważ wszyscy, którzy planują podróż do swoich małych rodzinnym miast, gdzie spotkają byłych oprawców ze szkoły i prawicowych szaleńców, zaopatrują się w marihuanę na czas Święta Dziękczynienia. Nie możemy pomóc Ci z trawą — przynajmniej na razie, "Weed Me, Please" już wkrótce? — ale możemy pomóc ci znaleźć idealną ścieżkę dźwiękową, gdy trawa zacznie działać, dzięki naszej współpracy z Jazz Dispensary. Poniżej przedstawiamy przegląd każdego albumu w naszej pięcioalbumowej kolekcji kapsułowej. Możesz kupić je tutaj w pakiecie.

David Axelrod: Heavy Axe

Dla osób, które mają oko do ukrytych pereł dźwiękowych i unikalnych rytmów, imię David Axelrod jest jak ewangelia. Jako aranżer z A-Listą kredytów o długości mili, Axelrod miał pełną swobodę w tym, co chciał zrobić na swoich solowych wydawnictwach. Po zwołaniu grupy swoich wysoko-profilowych kolegów ze studia (w tym Johnny'ego "Guitar" Watsona, Cannonballa Adderleya i George'a Duke'a) przekształcił swoje wydanie z 1974 roku Heavy Axe w manifest jazzowo-rockowego brzmienia tamtych czasów. Funkowe covery “You’re So Vain” i “Don’t You Worry ‘Bout A Thing” ustępują porno-funkowi “Mucho Chupar” i nastrojowemu, moogowemu “Everything Counts”, wszystko zakotwiczone pełnym, zaokrąglonym niskim dźwiękiem i majestatycznymi orkiestralnymi zdobieniami, które sprawiły, że Axelrod stał się ulubieńcem twórców hip-hopowych bitów od lat 90. aż po dziś dzień.

Kup tę płytę tutaj.

Jack DeJohnette: Sorcery

Sorcery to nasze najbardziej odjechane i najcięższe wydanie w ramach współpracy z Jazz Dispensary. Album prezentuje Jacka DeJohnette'a, który zjednoczył swoją zaawansowaną ekipę muzyków, w tym weteranów sesji Milesa Davisa „Bitches Brew” (bassist Dave Holland) i członków zespołu Herbie Hancocka „Headhunters” (Bennie Maupin). Dyskursywny, medytacyjny, odjechany, ale osadzony w smakowitych rytmach (głęboki przerywnik bębna „Epilog”) i przesiąknięty lawinami gitarowych flurry w stylu Hendrixa-na-jazzowych-sterydach od bohaterów 6-strunowych John Abercrombie i Mick Goodrick oraz awangardowym przetwarzaniem elektronicznym DeJohnette'a, ten zespół nigdy nie zostałby sklasyfikowany pod Smooth Jazz.

Kup tę płytę tutaj.

Bernard Purdie: Purdie Good!

W przerwach między byciem jednym z najbardziej nagrywanych perkusistów studyjnych wszech czasów (jego „Purdie Shuffle” ozdobiło wszystko, od Arethy po Steely Dana), Bernard Purdie znajdował czas na nagranie kilku własnych sesji. Purdie Good! została nagrana na początku 1971 roku przez legendarnego inżyniera i maniaka dźwięku Rudy'ego Van Geldera w jego specjalnym studio w Englewood Cliffs w New Jersey i posiada wszystkie cechy charakterystyczne dla tego cenionego miejsca. Trzy oryginalne utwory autorstwa Purdie'ego są zrównoważone trzema coverami przebojów dnia, z których najważniejszy to absolutnie porywające wykonanie „Cold Sweat” Jamesa Browna.

Kup tę płytę tutaj.

Idris Muhammad: Black Rhythm Revolution!

Czwarta pozycja w serii Jazz Dispensary/Vinyl Me, Please zagłębia się w mistrzów jazz-funkowych perkusji, tym razem z debiutanckim wydawnictwem Idrisa Muhammada, króla rytmu z Nowego Orleanu, który z powodzeniem przeskoczył z najlepszych soul-jazzowych płyt lat 60. do najostrzejszego funkowego fusion lat 70. Tutaj łapiemy go dosłownie na przełomie dwóch epok w 1970 roku, z jedną nogą w brzmieniach „Express Yourself” i „Super Bad”, a drugą w swoich głębokich eksploracjach modalnego rytmu i melodyki. Dwa nastroje są elegancko podzielone na strony A i B, co jest pięknym przykładem sekwencjonowania i doświadczenia słuchania, które tylko winyl może zapewnić.

Leon Spencer: Where I’m Coming From

Definicja dusznego jazzu z lat 70., Where I’m Coming From ma wszystkie cechy charakterystyczne dla Prestige Records w najlepszym wydaniu, z gwiazdorską obsadą muzyków towarzyszących (Witaj z powrotem, Idris Muhammad! Witajcie, wujku Madliba, Jon Faddis! Witamy na funkowych flecikach Hubert Laws!) nagrane w studio Van Geldera i pełne brudnych groovów od początku do końca. Od otwierającego coveru „Superstition” Stevie'ego Wondera, przez niskie, pulsujące oryginalne „Where I’m Coming From”, z przystankami po drodze na przegląd katalogów Curtisa Mayfielda („Give Me Your Love”), Marvina Gaye'a („Trouble Man”), i The Four Tops („Keeper Of The Castle”), pulsujące linie organów Leona Spencera nadają tej doskonałej przykład groove jazzu żaru.

Kup tę płytę tutaj.

Podziel się tym artykułem email icon
Koszyk

Twój koszyk jest obecnie pusty.

Kontynuuj przeglądanie
Podobne płyty
Inni klienci kupili

Darmowa wysyłka dla członków Icon Darmowa wysyłka dla członków
Bezpieczne i pewne zakupy Icon Bezpieczne i pewne zakupy
Wysyłka międzynarodowa Icon Wysyłka międzynarodowa
Gwarancja jakości Icon Gwarancja jakości