Referral code for up to $80 off applied at checkout

Holenderska tribute band Beatles, które próbuje grać albumy Beatles, które nigdy nie były grane na żywo

Oni również korzystają z tego samego sprzętu, co The Beatles.

On April 3, 2017
Na świecie prawdopodobnie istnieją tysiące zespołów tribute Beatles. W Holandii jednak jest jeden zespół, który wyróżnia się spośród wszystkich innych imitatorów Fab Four: Analogues. Analogues podchodzą do melodii Fab Four tak, jakby były muzyką klasyczną. „Uważamy, że po prostu nie da się uzyskać prawdziwego, autentycznego brzmienia za pomocą cyfrowych skrótów” – mówi zespół na swojej oficjalnej stronie internetowej. Dlatego Analogues, którzy zostali określeni przez szanowane krajowe gazety jako „przerażająco dobre” i „naprawdę spektakularne”, postanowili zebrać te same rodzaje instrumentów, które używała Beatles, i uczynili swoim celem granie wszystkich albumów studyjnych, które brytyjscy pionierzy popu nigdy nie wykonywali na żywo.

Join The Club

${ product.membership_subheading }

${ product.title }

Dołącz z Tą Płytą

Join The Club

${ product.membership_subheading }

${ product.title }

Dołącz z Tą Płytą

Przed ostatnim koncertem w Amersfoort, Vinyl Me, Please rozmawiało z Bartem van Poppellem, basistą, klawiszowcem i przede wszystkim dyrektorem muzycznym zespołu Analogues. Spotkaliśmy się z Bartem tuż przed tym, jak miał wejść na scenę w De Flint, teatrze w holenderskim mieście Amersfoort. Koncert jest częścią trasy Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band Tour, która rozpoczęła się w zeszłym październiku i obejmuje ponad trzydzieści miejsc w Holandii. Trasa oznacza drugą płytę Beatlesów, którą zespół przeniósł na scenę. Najpierw była Magical Mystery Tour z 1967 roku, która zawierała utwory z trzeciego filmu Beatlesów oraz kilka przebojowych singli, „Hello, Goodbye”, „Strawberry Fields Forever” i „All You Need Is Love”, między innymi.

Pierwszy raz widziałem ich na początku 2016 roku w moim rodzinnym mieście. Kiedy kwintet, wspierany przez czterech trębaczy i tylu samo smyczkowców, rozpoczął swój set od „Magical Mystery Tour”, zamknąłem oczy i usłyszałem zespół, który już zaakceptowałem, że nigdy nie usłyszę. Doświadczenie musiało być dość podobne dla Van Poppela, fana Beatlesów od wczesnych lat. „Pamiętam, że po raz pierwszy słuchałem Beatlesów, kiedy miałem osiem lat”, opowiada mi w Amersfoort, pół godziny przed rozpoczęciem koncertu. „Chłopak z sąsiedztwa był trzy lata starszy ode mnie. Miał dostęp do pierwszych singli Beatlesów, które się ukazały w Holandii. Wtedy po prostu nie było niczego takiego.”

Van Poppel grał i pisał dla wielu różnych zespołów, jednak zawsze miał słabość do lat 60. Wśród projektów Van Poppela była kapela o nazwie Tambourine, w której basista grał u boku obecnego gitarzysty Analogues, Jaca Bico. Kiedy Holender przestał grać około 13 lat temu, zaangażował się w biznes muzyki komercyjnej. Ponieważ vintage brzmienia zaledwie weszły do mainstreamu, jego praca polegała na tworzeniu muzyk, które jego pracodawcy nie mogli sobie pozwolić na oryginalne taśmy. Praca ta okazała się doskonałym wprowadzeniem do projektu, w który Van Poppel wkrótce się zaangażuje. Trzy lata temu do multiinstrumentalisty zwrócił się milioner-muzyk Fred Gehring, który chciał zamienić swoje miejsce w zarządzie Tommy Hilfiger na zestaw perkusyjny. W 2013 roku zrezygnował z pracy w wielkiej korporacji odzieżowej i postanowił realizować swoje marzenie o graniu ukochanych piosenek Beatlesów na scenie. Dzięki pomocy Van Poppela, wspomnianego Jaca Bico oraz znanych holenderskich muzyków Diederika Nomdena i Jana van der Meija, udało mu się to zrealizować.

„Od samego początku było jasne, że nie zostaniemy zespołem, który urządza bal zabaw,” wyjaśnia Van Poppel. „Zespoły, które to robią, są wystarczająco zabawne, ale to po prostu nie jest coś, co nas interesuje. Chodzi o muzykę. Poza tym, wcale nie przypominamy Beatlesów, więc bylibyśmy w tym kiepscy.” Na szczęście Analogues szybko odkryli, w czym są dobrzy. W ambitnej próbie jak najwierniejszego odwzorowania brzmienia Beatlesów, Van Poppel zaczął przeszukiwać eBay w poszukiwaniu instrumentów, wzmacniaczy i pedałów efektów, które są dokładnie tego samego typu, z jakich Beatlesi korzystali w 1967 roku. Zespół ostatecznie przekształcił swoje studio, w którym Van Poppel pisze aranżacje (nuty nie istnieją) i w którym ćwiczą, w coś na kształt muzeum, które mieści m.in. Gretsch Country Gentlemen (gitara, której używał George Harrison), zestaw perkusyjny Ludwig Black Oyster Pearl oraz różne gitary Rickenbacker, pianina Wurlitzer (z Hohner pianet, mają nawet „pianino dla ubogich”) oraz wzmacniacze Vox. „Nie ma zbyt wielu instrumentów, których jeszcze szukamy,” chwali się Van Poppel, śmiejąc się. Mistrzyni dumnie prezentuje zbiór Analogues, i słusznie. Najbardziej dumny jest z klawikordu, mellotronu i dwóch organów Lowrey Heritage deluxe DSO 1, które zespół udało się zdobyć. „Lowrey to typ organów, których nie zrobiono w wielu egzemplarzach, ale Beatlesi mieli je w studiu Abbey Road w pewnym momencie. Użyli ich m.in. do słynnego wstępu „Lucy In The Sky With Diamonds.” Udało mi się kupić jeden na aukcji w Stanach za wyjściową cenę 195 dolarów. Potem musiał być przetransportowany do Holandii na dokładną restaurację. Kiedy w końcu znalazłem kogoś, kto mógł się tym zająć, odnalazł dwa gniazda myszy w organie.”

Organ został odrestaurowany w samą porę, gdy zespół wyruszył na swoją Sgt. Pepper’s Tour w zeszłym roku, album, na którym Lowrey odgrywa centralną rolę. Płyta jest wyjątkowa, nawet w dyskografii brytyjskiego zespołu, wie Van Poppel. „Był to taki przełomowy moment dla nich. Przestali grać na żywo kilka lat wcześniej, więc mogli praktycznie robić, co chcieli w studiu. To nie tylko zmieniło Beatlesów, lecz wpłynęło na całe pop. Żaden album - nawet Pet Sounds zespołu Beach Boys, który ukazał się rok wcześniej - nie wywarł takiego wpływu.” Dlatego wybór grania albumów Beatlesów, których zespół nigdy nie wykonywał na żywo, stanowi wyzwanie. „Ciągle słuchamy tych nagrań, ale nawet w trakcie trasy ciągle wprowadzane są zmiany,” wyjaśnia Bart. Jednym z najbardziej wymagających elementów najtrudniejszego albumu Beatlesów pozostaje granie od tyłu, co czasami okazało się niemożliwe, nawet dla Analogues. „W niektórych przypadkach nagrywaliśmy własne wersje pewnych części utworów, które potem graliśmy od tyłu podczas naszych koncertów. W innych przypadkach nasz gitarzysta Jan potrafił nagrywać riffy w ciszy wcześniej w utworze i grać je tyłem przy użyciu pedału.”

Dla jednego z utworów z Sgt. Pepper’s, Analogues wyruszyli w pielgrzymkę do studia Abbey Road w Londynie. Holendrzy poszli tam, aby nagrać swoją wersję „A Day In The Life,” legendarnego zamykającego utworu albumu. Kulminacja na końcu piosenki była oryginalnie wykonana przez 160 muzyków, co oczywiście jest niemożliwe dla Analogues do odtworzenia noc po nocy. Dlatego zespół zabrał swoją własną orkiestrę do pokoju, w którym John, Paul, George i Ringo kiedyś nagrywali oryginał, i nagrał utwór przy pomocy kilku lokalnych muzyków. Na koncertach nagranie odtwarzane jest w tle, podczas gdy orkiestra gra razem z nim. „Oczywiście, było to dla nas niezwykle ekscytujące doświadczenie nagrać w Abbey Road. To dla nas i wszystkich fanów Beatlesów jest święta ziemia.”

To połączenie jakości i ilości pozwoliło Analogues stać się jednym z najbardziej szanowanych tribute zespołów Beatlesów w Europie w zaledwie ponad trzy lata. Największy komplement, jaki Van Poppel i jego koledzy otrzymali do tej pory, pochodził od Geoffa Emericka, inżyniera dźwięku studia nagraniowego, który pracował z Beatlesami nad Revolver, Sgt. Pepper’s, White Album oraz Abbey Road. Kiedy po raz pierwszy natknął się na Analogues w internecie, uważał, że zespół ukradł próbki z oryginalnych utworów i grał do nich. Emerick sam skomentował zespół w dokumentalnym filmie, który będzie emitowany 1 czerwca 2017 roku w holenderskiej telewizji narodowej. Fragmenty tego dokumentu są obecnie wykorzystywane podczas koncertów na żywo Analogues Sgt. Pepper.

Ponadto zespół grał nie tylko w Holandii, ale także w Wielkiej Brytanii i Niemczech (z Hamburgiem, który oczywiście jest specjalnym miejscem). 1 czerwca, gdy Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band kończy pięćdziesiąt lat, zespół będzie gwiazdą holenderskich obchodów, które odbędą się w Ziggo Dome, największej hali koncertowej w kraju z pojemnością 17 000. Tymczasem Van Poppel ceni fakt, że Analogues udało się również przyciągnąć młodsze pokolenie, takie jak ja, do siebie i poprzez to do Beatlesów. „Cieszymy się, gdy rodzice, a nawet dziadkowie przyprowadzają dzieci i młodzież na nasze koncerty. To znak, że Beatlesi będą żyć wiecznie.”

Aby uzyskać znacznie więcej informacji, na przykład na temat instrumentów, które Analogues zgromadzili, koniecznie odwiedź ich oficjalną stronę internetową.

Podziel się tym artykułem email icon

Join The Club

${ product.membership_subheading }

${ product.title }

Dołącz z Tą Płytą

Join The Club

${ product.membership_subheading }

${ product.title }

Dołącz z Tą Płytą
Koszyk

Twój koszyk jest obecnie pusty.

Kontynuuj zakupy
Podobne płyty
Inni klienci kupili

Darmowa wysyłka dla członków Icon Darmowa wysyłka dla członków
Bezpieczne i pewne zakupy Icon Bezpieczne i pewne zakupy
Wysyłka międzynarodowa Icon Wysyłka międzynarodowa
Gwarancja jakości Icon Gwarancja jakości