Jest lipiec, co oznacza, że jest zbyt gorąco na cokolwiek. Z wyjątkiem muzyki poniżej, która jest dobra i pocieszy cię podczas tego niekończącego się lata. Może nam się uda, a może nie - przynajmniej będziemy mieć dobrą ścieżkę dźwiękową.
Love & Hate – Michael Kiwanuka
Tyler i Andrew omawiali to w podcaście VMP, ale ten nowy album Michaela Kiwanuki to zupełnie fascynująca sprawa. Artyści w 2016 roku nie wydają pierwszego utworu (i ostatniego singla przed wydaniem albumu) trwającego 10 minut z pięciominutowym wstępem, który przechodzi z mieszanki smyczków, wah-wah’owych linii gitarowych i tego, co brzmi jak 1000 osób 'ohh'-ujących i 'ahh'-ujących w płynnie przechodzącą w dość rockową, konfesyjną balladę, w jakiś sposób sprawiając, że 10 minut wydaje się bliższe 3 i pół. Love & Hate to wyraźny krok naprzód w każdym aspekcie w porównaniu do debiutanckiego albumu Kiwanuki, Home Again, odkrywając, że Michael i jego zespół zarówno poszerzają brzmienie, jak i tworzą bardziej spójną wypowiedź (dla informacji: prace gitarowe na tym albumie są niepodważalne), podejmując tematy takie jak rasa, miłość i, cóż, nienawiść z precyzyjnym skupieniem. Kiwanuka zdołał zsyntetyzować wszystkie te wpływy, które ludzie przypisują jego brzmieniu - Bill Withers, Terry Callier, Otis Redding i Bobby Womack, by wymienić kilku - i wydać płytę, która brzmi nostalgicznie, świeżo, bez pośpiechu i żywotnie. To dźwięk autora piosenek wchodzi w swój najlepszy okres.
The Salt – Prairie Empire
The Salt to album pełen powolnych utworów, stworzonych specjalnie na te późne noce, kiedy zaczynasz zagłębiać się w przemyślenia i analizować momenty w swoim życiu, które doprowadziły cię do tego, gdzie teraz jesteś. Jest szeroki i zmęczony nostalgią, wyraźny, piękny głos Brittain Ashford unosi się nad bujnym, rozległym, współczesnym brzmieniem Prairie Empire. To smutno słodkie piosenki o złamanych sercach i nieudanych połączeniach, takie, które zaskakują cię i mieszają się ze sobą, prowadząc do słuchania albumu kilka razy z rzędu, zanim to zrozumiesz. Wkraczamy w ten brutalny okres pozornie niekończącego się lata, a to idealny album do tego tła dźwiękowego.
The King of Whys - Owen
Najlepiej to po prostu od razu powiedzieć, bo układa to wszystko, co czuję o Owenie: byłem, w młodszym życiu, fanem emo, który mieszkał w Midwestzie, co oznacza, że byłem, z konieczności/szczęścia, fanem American Football, zespołu z Chicago, który płonął szybko i jasno pod koniec lat 90/early 00. To również grupa, której liderem był Mike Kinsella, człowiek stojący za Owenem. Wszystko to mówi, że oczywiście kocham ten nowy album Owen. Rzadko zdarza się, że ktoś tworzy swój najlepszy, w pełni rozwinięty album na swoim 9 th albumie, który pojawia się po ponad 2 dekadach w muzyce, jeden, który, po raz pierwszy, deleguje część pracy innym, ale oto jest The King of Whys. Te utwory wypełniają brzmienie, które projekt szlifował przez tak długi czas, ale czynią to, nie tracąc nigdy intymności, która sprawia, że jego pisanie piosenek jest tak fascynujące, Kinsella poetyzując (a czasem z językiem mocno w policzku) na temat miłości, straty i, co najfascynujące, o bliznach pozostawionych przez alkoholowego ojca. Nigdy nie będę miał dość głosu Mike'a Kinselli, ani zmian metrum, które charakterystycznie oznaczają jego utwory, ani tego, że Owen wciąż się rozwija, poprawia i zachwyca.
Mirage Dreams – Breanna Barbara
Jak zdaje się dziać co miesiąc ostatnio, zamierzam trochę poszerzyć definicję 'folk', aby wpasować album, który mi się podoba, w tym przypadku Mirage Dreams Breanny Barbary. Trochę bluesa, trochę country, trochę południowego rocka, trochę tego, trochę tamtego i mnóstwo ekscytujących, Mirage Dreams to absolutnie świetny album, głos Barbary, dymny, nawiedzający, potężny roznosi wszystko od delikatnie granych ballad po wolne, uderzające rockery po w pełni, whisky i potem przesycone jamy. Czasami naciskasz play na coś, nie wiedząc dokładnie, czego się spodziewać, a 11 utworów po prostu uderza cię z całej siły. Witajcie w Mirage Dreams, chłopaki i dziewczyny.
Wyjątkowe 15% zniżki dla nauczycieli, studentów, członków wojska, profesjonalistów zdrowia oraz ratowników - Zweryfikuj się!