Referral code for up to $80 off applied at checkout

Oda do czarownic

Badajmy nadprzyrodzoną rolę muzyków w historii

W dniu August 7, 2018

Ludzie zawsze fascynowali się magią. W obecnym chaotycznym klimacie świata wiele kanałów kulturowych musiało przejść na bardziej „nowoage’owe” podejście, zaspokajając rosnącą populację próbującą rozwiązać swoje rozczarowanie czarami. Dziś można znaleźć naładowane kawałki różowego kwarcu wirujące w perfumach (aby przyciągnąć miłość) sprzedawane przez modne sklepy. Publikacje internetowe takie jak Broadly i Refinery29 często wydają treści, które podkreślają najlepsze układy tarota i krystaliczne siatki. Możesz nawet przeglądać media społecznościowe i przeszukiwać rosnącą kolekcję astrologów z Twittera, dokładnie analizujących wykres urodzenia Beyonce, starając się odkryć, co dokładnie sprawia, że jej dominujący znak słońca w Pannie, księżyc w skorpionie i wschodzący znak w Wadze działają.

Jednakże nagły masowy exodus w kierunku tarota, czarowania i suszonej szałwii nie jest nowy dla jednej frakcji: muzyki. Czarodziejskie kobiety zawsze były stałym archetypem w tym świecie.

Teraz ten archetyp niekoniecznie jest „rozmiar uniwersalny”, jak sugeruje termin. Teksty nie muszą przywoływać obrazów języków żab czy ofiary z krwi, ale zamiast tego sugerować tematy, które doprowadziły do tego, że kobiety utknęły z etykietą „czarownica” w dawnych, dobrych czasach: Mamy na myśli myślące wolno, wyzwolone panie, których ideały prawdopodobnie wyglądają dość feministycznie według współczesnych standardów. Wiele piosenek, które przynoszą nam tę mistyczną energię, koncentruje się także na tematach nadprzyrodzonego naturalizmu, życia i śmierci oraz złożoności ludzkiego stanu.

W tej nowoczesnej mistycznej renesansie można znaleźć Florence Welch tańczącą boso na scenie, dźwięk jej wokali funeralnych wirujący wokół tekstów mówiących o demonach i mocy natury. Lorde mogłaby z łatwością uchodzić za miejską czarownicę, z kręcącymi palcami i błyszczącymi oczami (uzbrojoną w rozrzutną moc gwiazdora Davida Bowie), a Joanna Newsom przywołuje obrazy niezagrzebanych kości ożywionych przez włókniste dźwięki z jej harpowej pedałowej. I nie zapominajmy o ciemnej i syropowatej pieśniarce Lanę Del Rey, która w zeszłym roku namówiła fanów, by przyłączyli się do niej w rzucaniu klątwy na Prezydenta Donalda Trumpa — ikoniczny moment dosłownego czarnoksięstwa. Cholera, istnieje nawet cały gatunek zbudowany wokół tego ruchu zwany Witch House, gdzie działa takie zespoły jak Zola Jesus, które decydują się na stworzenie ciemniejszego, bardziej elektronicznego brzmienia.

Kadr z teledysku 'Big God' z Instagrama Florence Welch.

Oczywiście element magii w muzyce nie jest całkowicie nowym pojęciem. Istnieje silna historia tego tematu używanego wiele razy z dużym powodzeniem, chociaż wiele wyróżniających się utworów zawsze śpiewali mężczyźni. Zauważalne jest również, że czarownica, o której mowa, jest zawsze podmiotem, przedstawianym jako obiekt nieszczęścia, którego czarna magia spowodowała, że ci biedni mężczyźni zakochali się w niej nieodwołalnie.

HIT Franka Sinatry z 1957 roku „Witchcraft” opowiada o tytule czarownicy jako o niegrzecznej, ale miłej uwodzicielce. Peter Green z Fleetwood Mac napisał „Black Magic Woman” (która zyskała sławę dzięki wersji Santany z 1970 roku), która śpiewa o podstępnej i kradnącej serca damie używającej czarów, by zdobyć jego przychylność. Potem przyszli The Eagles z „Witchy Woman” w 1972 roku. Ta konkretna czarownica niewątpliwie przewyższa wyczyny swoich poprzedniczek, ponieważ przesypiała się w łożu samego Diabła — ale nadal chętnie ukołysałaby cię w nocy.

Teraz była próba, by przekroczyć bańkę otaczającą ten niezwykle niszowy klub dla chłopców. Pojawiła się w postaci wspaniałej Earthy Kitt, która całkowicie obróciła trop w sobie. Stała się mile widzianym wyjątkiem od zasady, wydając w 1959 roku utwór o znakomitym tytule „Wolę być spalona jako czarownica”. W piosence Kitt całkowicie przejmuje kontrolę nad swoją magiczną zmysłowością, pozwalając swojemu fantastycznemu, mruczącemu głosowi uwodzić publiczność: „Używam moich czarów, by cię odczepić, moich ramion, by cię rozłączyć. I wszystkie klątwy, słabszej płci, by cię voodoo...”

To jest dźwięk czarownicy, która nie wstydzi się grać na postrzeganych słabościach swojej płci, zanim dumnie zaśpiewa, że bycie kobietą jest źródłem całego złego voodoo, które posiada. Magia, rzeczywiście.

Niestety, Eartha Kitt musiała czekać prawie 20 lat, zanim mogła utworzyć swoją wspólnotę. Ale kiedy już to zrobiła, przyszło to z całą siłą boskiego osunięcia. Środek lat 70. przyniósł przesunięcie w postrzeganym archetypie czarownicy, oddalając się od męskiego spojrzenia i pozwalając kobietom, które faktycznie czerpały z tej energii podczas występów, kształtować swoją własną wizję tego, co czyniło ich muzykę magiczną.

Stało się to głównie za sprawą Stevie Nicks. Ubrana w szyfon i kołysząca się wokół mikrofonu przyczepionego kryształami, jej rozpoznawalny falset to teraz materiała baśni o głosach. Ale prawdziwy talent Nicks polegał na pisaniu piosenek. Ma niezwykłą zdolność przypisania emocji lub historii do melodii i sprawienia, że czujesz to głęboko w swoim wnętrzu — jest jedną z wielkich, jeśli chodzi o czarowanie tekstów.

Polaroidy młodej Stevie Nicks z jej strony internetowej.

Cała klasa czarownic zaczęła podążać za baletowymi krokami Nicks. Kate Bush wkradła się na scenę z piosenkami, które opowiadały niewygodne historie o agentach rządowych, eksperymentach i wojnach nuklearnych. Jej głos owija się wokół niektórych z trudniejszych tematów i traktuje je z operową czcią; „This Woman’s Work” stała się nieco kojącym hymnem, którego ostatnio użyto w ścieżce dźwiękowej serii The Handmaid’s Tale.

Tylko garstka wzorcowych muzycznych magów, którzy podążyli za nią, to ciemne i niepokojące Souxsie and The Banshees, potem Tori Amos z piosenkami eksplorującymi tematy feminizmu, religii i polityki (częściowo naznaczone symboliką pogaństwa) oraz nawet Björk, zwłaszcza z 2001 roku Vespertine.

Czarujące kobiety, od Earthy Kitt po Florence Welch, były (z pewnością z feministycznej perspektywy) w stanie swobodnie i bez przeprosin eksplorować mroczniejsze tematy, takie jak seks, śmierć i nadprzyrodzone. Tkalily je w swojej muzyce przez lata. Ale obecny stan spraw światowych zmusił dużą liczbę ludzi do aktywnego uciekania od swojego zaniepokojenia i zanurzania się w eksperymentalne i starannie uformowane krajobrazy kryształowych wizji, kosmicznej miłości i (tej) pracy kobiet. Kiedy słuchasz tego dziwnego, zmiennego rodzaju gatunku, nie możesz oprzeć się uczuciu bycia związanym z dobrymi rzeczami na Ziemi, podłączyć się do niepewności Wielkiego Poza — może nawet zastanowić się, czy istnieje coś Wielkiego Innego.

Niezależnie od tego, jest dość jasne: Nigdy nie było lepszego czasu na odrobinę czarnoksięstwa.

Podziel się tym artykułem email icon
Profile Picture of Lauren Entwistle
Lauren Entwistle

Lauren Entwistle to 21-letnia pisarka i dziennikarka freelancerka z Manchesteru w Anglii. Często pisze odes do zmarłych powieściopisarzy oraz lat 80., eseje o zdrowiu psychicznym, popkulturze i polityce – mając nadzieję, że pewnego dnia uda jej się zarobić na życie dzięki swoim słowom.

Koszyk

Twój koszyk jest obecnie pusty.

Kontynuuj przeglądanie
Podobne płyty
Inni klienci kupili

Darmowa wysyłka dla członków Icon Darmowa wysyłka dla członków
Bezpieczne i pewne zakupy Icon Bezpieczne i pewne zakupy
Wysyłka międzynarodowa Icon Wysyłka międzynarodowa
Gwarancja jakości Icon Gwarancja jakości